Miało być porozumienie, a zamiast niego doszło do eskalacji konfliktu. W Szczawnicy nie doszło do planowanego porozumienia pomiędzy rodziną Mańkowskich a Urzędem Miasta. Przedmiotem sporu jest plac pod dolną stacją kolejki na Palenicę, którym administruje miasto. Zdaniem właścicieli Uzdrowiska Szczawnica, powinien on zostać im zwrócony.
Do porozumienia nie doszło, ponieważ - jak poinformował szczawnicki magistrat - rodzina Mańkowskich zażądała od miasta aż 9 milionów złotych. Zdaniem spadkobierców przedwojennych właścicieli Szczawnicy, działka pod kolejką przed wojną należała do ich familii, a przed kilkoma laty państwo im ją zwróciło. Miasto nie uznaje tego postanowienia i cały czas administruje placem, pobierając opłaty z tytułu jego wynajmu.
Wspomniana wyżej kwota powinna być wg Mańkowskich zadośćuczynieniem miasta na rzecz uzdrowiska. Burmistrz Szczawnicy Grzegorz Niezgoda płacić jednak nie zamierza. Jak twierdzi, spadkobiercy nie mają dokumentów świadczących, że są właścicielami działki.