Śledczy badają każdy trop w sprawie tajemniczej śmierci Marka Kapela. Ostatnio zdecydowali o ekshumacji jego zwłok. Została dokonana w połowie grudnia.
- Wcześniej prokuratura poinformowała nas, że zamierza zbadać jeszcze raz ciało Marka i wyraziliśmy na to zgodę. Mamy nadzieję, że dzięki temu sprawa jego śmierci zostanie wyjaśniona - zaznacza Paweł Kapel, brat Marka.
Makabryczna śmierć
Ciało Marka znaleziono w niedzielę 24 sierpnia 2014 roku. Dzień wcześniej, w sobotni wieczór, mężczyzna postanowił wybrać się do baru w pobliskim Szczucinie. Wiadomo, że przebywał tam do godz. 23. Według zeznań kelnerki miał wypić dwa lub trzy piwa i wyjść. O godz. 23.10 na ul. Piłsudskiego w Szczucinie zarejestrowała go kamera monitoringu. Szedł w kierunku domu. Od celu dzieliło go jakieś dwa kilometry. Do domu jednak nigdy nie dotarł.
Rankiem ciało 30-latka zauważył przypadkowy przechodzień. Zwłoki tkwiły między dwoma ciężkimi, betonowymi elementami ogrodzenia hurtowni budowlanej. Nikt nie potrafił logicznie wytłumaczyć, jakim cudem się tam znalazł.
Rodzina Marka oraz okoliczni mieszkańcy byli przekonani, że 30-letni mężczyzna jest ofiarą zbrodni. Jednak w fakcie dziwacznego usytuowania zwłok, tkwiących pomiędzy ciężkimi elementami betonowego ogrodzenia niczego nadzwyczajnego nie dopatrzyła się dąbrowska prokuratura. Śledczy przyjęli, że Marek Kapel - będąc pod wpływem alkoholu - sam wpadł na ogrodzenie i wypchnął jego środkowe przęsło, a wówczas dwa kolejne zsunęły się na jego szyję i go udusiły. Sprawa została umorzona.
Powiązania zbrodni
Przełom w sprawie nastąpił w kwietniu 2017 roku. Zainteresowali się nią policjanci z krakowskiego Archiwum X. Przeprowadzali w Szczucinie akurat eksperyment procesowy w sprawie zabójstwa Iwony Cygan. Wtedy okoliczni mieszkańcy opowiedzieli im o Marku Kapelu. Funkcjonariusze od razu stwierdzili, że jego śmierci nie można zakwalifikować do kategorii nieszczęśliwych wypadków czy samobójstw. Sprawę szybko podjęła też Prokuratura Krajowa.
Śledczy zaczęli łączyć śmierć 30- latka ze sprawą zabójstwa Iwony Cygan ze Szczucina. Jednym z powodów było to, że miejsce znalezienia zwłok Marka znajduje się 15-20 metrów od miejsca, gdzie zaczęło się zabójstwo Iwony. Okoliczni mieszkańcy informowali też, że przed śmiercią Marek miał głośno mówić o tym, kto zabił Iwonę Cygan.
Śledczy obecnie nie chcą zdradzać szczegółów postępowania. Przyznają, że wciąż trwają przesłuchania świadków oraz zbierane są specjalistyczne opinie biegłych. - Etap postępowania przygotowawczego nie pozwala nam na udzielanie szerszych informacji w tej sprawie - przekonuje Ewa Bialik, rzecznik prasowy Prokuratury krajowej.
Bliscy Marka wierzą, że już wkrótce poznają prawdę o jego śmierci.
ZOBACZ KONIECZNIE
WIDEO: Jedziesz samochodem w góry? Sprawdź, jak należy przygotować auto do takiej wyprawy