- To dla mnie zdecydowanie bardzo ważne osiągnięcie, w życiu jeszcze takiego nie miałem – mówi złoty medalista Igrzysk Europejskich we florecie Michał Siess. - Przeciwnik w finale nie odpuszczał i czułem presję z jego strony. Cieszę się, że dałem radę postawić na swoim. To bardzo ważne zwycięstwo, mam nadzieję, że będzie mnie ono nieść w dalszej karierze i mam nadzieję, że przełoży się to też na igrzyska olimpijskie.
Kwalifikacje do nich już niebawem, bo w czwartek odbędzie się turniej drużynowy.
- Zdecydowanie muszę się zregenerować – mówi florecista. - Muszą być masaże, kilka przyjemnych spraw, bo muszę być gotowy na czwartek. Jak oceniam formę kolegów? Z tego co mi się wydaje, to wszyscy walczyli na dobrym poziomie, nie widziałem walki Andrzeja Rządkowskiego więc o niej się nie wypowiem, nie jestem w stanie. Wydaje mi się, że jesteśmy w wysokiej i stabilnej formie. Ja dzisiaj wcale nie zacząłem dobrze turnieju, o mały włos, a bym odpadł w tabeli „64”, a jakoś dałem radę to wszystko pociągnąć, zebrałem się i skończyło się złotem.
