To będzie turystyczny hit. Prawdziwa petarda. W Małopolsce nie ma drugiej takiej wieży, z której można by nie tylko podziwiać widoki na Beskid i Tatry, ale też mieć frajdę ze zjazdu 54-metrową zjeżdżalnią. Już teraz zainteresowanie miejscowych i turystów wieżą jest ogromne. Choć jest ona wciąż w budowie. Z tego powodu na konstrukcji docelowo zostanie zamontowana bramka, która będzie wpuszczała na wieżę w jednym czasie 80 osób. Dopóki ktoś nie zejdzie lub nie zjedzie z budowli, bramka się nie otworzy.
- Budowla już dzisiaj wygląda imponująco. Zdajemy sobie sprawę, że zainteresowanie tym miejscem zdecydowanie wzrośnie. Dlatego konieczne jest, by równocześnie z pracami finalizującymi tę inwestycję, szły te, które przewidziane są w infrastrukturze towarzyszącej. Tak też się stanie - mówi wójt Jan Przybylski.
Od początku wiadomo było, że 500-metrowy odcinek drogi Dominikowice - Męcina Wielka, który prowadzi do wieży, jest za wąski, by poruszanie się po nim przy spodziewanym dużym ruchu było bezpieczne. Właśnie poszerzeniem trzymetrowej jezdni zajmie się firma Godrom. Do końca lipca ma ona zakończyć prace przy przebudowie 500 m drogi, która ostatecznie będzie miała 4 metry szerokości.
Przy tej drodze na tak zwanej "wystawce" czyli jeszcze przed wjazdem do lasu w ramach inwestycji powstanie parking na 25 miejsc. Drugi na 30 miejsc będzie już w lesie, przed ścieżką pieszą, prowadzącą do samej wieży.
- Do tego miejsca będzie można dojechać samochodem. Chcemy, by w tym miejscu na lato i przynajmniej w weekendy stał tutaj foodtruck, w którym będzie można kupić coś do jedzenia i picia - dodaje wójt.
Z górnego parkingu do samej wieży wiodła będzie piesza kilometrowa trasa. Z myślą o turystach, którzy będą chcieli spałaszować zabrany ze sobą prowiant, staną przy niej dwie altany. Całe dojście do atrakcji zostanie doświetlone, tak samo zresztą jak sama wieża.
