Chcę Państwa uspokoić. Wszystko się zgadza. Po prostu od "poczęcia" Akademii 31 maja 1913 roku do jej "narodzin" 8 kwietnia 1919 roku (lub 20 października 1919 - co będzie wyjaśnione dalej) upłynęła długa, sześcioletnia "ciąża". Jej przyczyny leżały w obrębie polityki światowej. O tej "ciąży" spróbuję Państwu dzisiaj opowiedzieć, bo czuję się częściowo odpowiedzialny za wątpliwości, jakie się tu mogą rodzić.
Napis "Rok założenia 1919" osobiście poleciłem umieścić na frontonie uczelni i chciałbym najpierw przypomnieć, dlaczego on się tam znalazł. Otóż, gdy w styczniu 1998 roku obejmowałem funkcję rektora AGH, w Polsce toczyła się bardzo burzliwa debata dotycząca przyszłości ciężkiego przemysłu w naszym kraju. Dominował pogląd, że ten typ przemysłu, poprzednio bardzo doceniany a nawet hołubiony przez kolejne ekipy władców PRL, w wolnej Polsce powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany. Zamykano więc kopalnie (DOPŁACAJĄC ludziom, żeby PRZESTALI w nich pracować!). Pospiesznie sprzedawano polskie huty. Dokonywano też zabiegów socjotechnicznych, których celem było odwrócenie funkcjonujących przez lata społecznych stereotypów szacunku i wdzięczności dla górników i hutników. Prawdą jest, że te stereotypy były kształtowane "na siłę" przez propagandę PRL. Ale prawdą jest także (o czym jako student AGH przekonałem się osobiście podczas wakacyjnych praktyk), że górników i hutników naprawdę trzeba szanować jako ludzi wyjątkowo ciężkiej i solidnej pracy. Inna rzecz, że ta ich praca w PRL nie przynosiła oczekiwanego pożytku dla całego kraju. Wynikało to z działań polityków, który wymyślili i wdrożyli księżycowy model gospodarki, w której im więcej się pracowało, tym większe były straty.
Przypomnijmy, bo to już dość odległa historia, że po odzyskaniu politycznej i gospodarczej wolności najpierw zaczęto burzyć. Nikt jeszcze nie wiedział, co i jak zbuduje się w naszym nowym demokratycznym i wolnorynkowym kraju, ale już skwapliwie niszczono wszystko to, co się kojarzyło z poprzednim systemem. I to, co złe, i to, co dobre.
Na pierwszy ogień poszły kopalnie i huty. Nie poprzestano jednak na samym ich zamykaniu albo sprzedaży za bezcen - ale konsekwentnie zmierzano także w kierunku tworzenia nowych ocen społecznych, będących dokładnym odwróceniem tych funkcjonujących wcześniej. Wylansowania więc w prasie i w telewizji obrazu górników i hutników jako grup społecznych, których szczególne uprzywilejowanie pogrąża kraj w kłopotach.
W takich warunkach, nie będąc ani górnikiem, ani hutnikiem, objąłem funkcję rektora AGH. Uczelni znanej jako "akademia węgla i stali". Zaraz po moim wyborze spotkałem się z pytaniem dziennikarza: "Oczywiście AGH zmieni obecnie nazwę? No bo przecież górnictwo i hutnictwo to dziś przeżytek!".
Następnego dnia przeczytałem w ogólnopolskiej gazecie esej nawołujący do likwidacji AGH jako "stalinowskiego reliktu minionej epoki".
W tej sytuacji uznałem za potrzebne i pilne przypomnienie faktu, że AGH wcale nie powstała w PRL, tylko zaczęła funkcjonować w pierwszym roku niepodległej Polski. Że kształciła inżynierów przed wojną, gdy byli oni potrzebni dla zapewnienia polskości Śląska i Zagłębia, a także po II wojnie światowej, gdy trzeba było nasz kraj dźwigać z ruin.
A dlaczego przywołałem rok 1919?
W pierwszym roku mojego sprawowania funkcji rektorskiej (1989) obchodziliśmy uroczyście 80-lecie naszej Uczelni, nawiązując do 70-lecia obchodzonego w 1979 roku i 50-lecia w 1969. Podawanie innej daty założenia uczelni byłoby więc niepoważne.
Wypisałem tę datę spiżowymi literami na frontonie naszej Uczelni i bazując na tej tradycji - broniłem tożsamości AGH jako uczelni zdecydowanie innej, niż pozostałe polskie politechniki i uniwersytety. Skąd jednak w takim razie w bieżącym roku mówimy o stuleciu AGH?
Prawda jest taka, że decyzja o utworzeniu w Krakowie wyższej uczelni górniczej ma datę 13 maja 1913 roku. Decyzję tę podpisał cesarz Franciszek Józef, władca jednego z trzech mocarstw, które dokonały rozbioru Polski, ale w istocie człowiek, który w rozwoju Krakowa odegrał raczej pozytywną rolę. Gdyby nie wybuch pierwszej wojny światowej, w 1914 roku w salach wykładowych Akademii Górniczej (bo tak się początkowo nazywała AGH) rozpoczęłaby się nauka. Niestety, wtedy nad Akademią, nad Polską, nad Europą i światem szalała wojna. Jednak gdy tylko umilkły działa - Rada Ministrów niepodległej Rzeczpospolitej Polskiej w dniu 8 kwietnia 1919 roku powołała Akademię Górniczą, a jej uroczystego otwarcia 20 kwietnia 1919 roku dokonał marszałek Piłsudski.
Dziecko poczęte 31 maja 1913 r. narodziło się po sześciu latach. Tak długo nie trwa ciąża żadnego stworzenia.
I dlatego nasza Akademia jest taka wyjątkowa!
***
Autor: biocybernetyk, automatyk, prof. dr hab. inż., trzykrotny rektor AGH, członek wielu organizacji krajowych i zagranicznych, m.in. PAN, PAU, Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+