Troska władz o bulwary Wisły to wyraz świadomości potrzeby ochrony i zachowania ich nadzwyczajnych walorów przyrodniczych i kulturowych. Budowa Centrum Kongresowego czy Muzeum Tadeusza Kantora, a ostatnio Centrum Muzyki są świadectwem rozumienia istoty miasta o cechach metropolii. Idea "miasta frontem do rzeki" znajduje swój wyraz w opracowywanych dokumentach planistycznych. Pytanie o to, co my na tym "froncie" widzimy?
Widzimy, niestety, niezbyt czystą wodę, całe nieuporządkowane urbanistycznie pierzeje po obu stronach rzeki i o grozo - olbrzymie, ponad wszelką dopuszczalną skalę, szpetne, zacumowane w miejscach najmniej stosownych - barki. To jest więcej niż smutny krajobraz miasta - to wielki wstyd i i brak poczucia odpowiedzialności za poziom kultury w mieście pretendującym do miana metropolii.
Kto odpowiada za ten stan? Podejrzewam, że my wszyscy - mieszkańcy. Pierwszym grzechem jest bierność i brak kreatywnych inicjatyw społecznych. Reakcja mieszkańców pojawia się za późno, dopiero gdy zagrożenia się mnożą lub pojawiają jako niechciane incydenty.
Wizje przestrzenne powstają w działaniach planistycznych, niestety, nie idzie w ślad za nimi strategia realizacyjna, tak po stronie władz administracyjnych jak i rady miasta. Po części usprawiedliwieniem jest sytuacja budżetowa gminy, mankamenty ustawodawcze pozwalające realizować wiele inwestycji w oparciu o ułomne akty prawne, ale wiele decyzji pozostaje poza sferą kosztów, a w sferze prawa lokalnego, które powinno decydować o wizerunku miasta. Panuje od lat rozbieżność między działaniami indywidualnych instytucji odpowiedzialnych za infrastrukturę miasta a celami politycznymi gminy i jej mieszkańców. Mamy "państwo w państwie".
Nie udaje się prowadzić skoordynowanej, dalekowzrocznej, a także bieżącej polityki zarządzania kompleksowego. To są tematy, o których trzeba mówić i wzajemnie pomagać sobie w ich realizacji. Wracając do problemu barek pytam: Dlaczego nie pływają, tylko stoją zacumowane ? Dlaczego nie wyznaczono miejsca ich "parkowania" poza strefą śródmiejską?
Dlaczego nie postawiono kryterium estetycznego co do ich formy, skali i standardu jako jednostek pływających? Czy wyznaczono we właściwych miejscach przystanie na krótki termin czasowego postoju?
Jeśli odpowiemy sobie na te pytania i podejmiemy odpowiednie decyzje, mam przekonanie, że pokonamy opór "materii", a mieszkańcy poczują satysfakcję i radość z przebywania w przyjaznym i pięknym mieście.