Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Hołownia: Kościół jest wesoły

Karolina Gawlik
Karolina Gawlik
Szymon Hołownia, dziennikarz, publicysta, prezenter, założyciel fundacji charytatywnych.
Szymon Hołownia, dziennikarz, publicysta, prezenter, założyciel fundacji charytatywnych. fot. Piotr Smoliński
Autor książek, dziennikarz, publicysta katolicki i... celebryta. Dwa razy odbywał nowicjat w zakonie ojców dominikanów. Szymon Hołownia dobrze czuje się w kościele i na planie "Mam Talent".

Nie ma Pan wrażenia, że głęboka wiara katolicka i związana z nią powaga nie stoi w sprzeczności z prowadzeniem takiego komercyjnego programu jak "Mam Talent"? Nie wyszedł Pan trochę ze swojej roli?
Słyszę to pytanie często, ale nie rozumiem takiego podejścia. Uważam, że rzeczy ważne nie zawsze muszą być smutne. Człowiek, który traktuje pewne sprawy z powagą, może mieć też w swoim życiu miejsce na rzeczy lżejszego kalibru. Nie można cały czas być tylko wesołkowatym albo tylko poważnym - trzeba wiedzieć, kiedy i jakie zastosować składniki, przyprawy, żeby życie było znośne. "Mam talent" jest tym lżejszym składnikiem.

Nie razi Pana gra na emocjach typowa dla programu talent-show?
Wcale nie odnajduję tu gry na emocjach. W programie mamy do czynienia z konkretnymi ludźmi, którzy przychodzą i pokazują swoje umiejętności. Czasami ich występy wywołują emocje, czasami nie. Poza tym, całe życie jest pełne różnych uczuć, więc pokazywanie ich jest rzeczą całkowicie normalną.

Przywiązuje się Pan do uczestników programu?
Niezależnie od tego, jakie programy robiłem, a robiłem różne, raczej nie pielęgnuję relacji z ludźmi, których w nich spotykam. Uważam, że te 10-15 minut naszego spotkania w studio i na scenie są wystarczające. Oczywiście, niektórzy uczestnicy zapadają mi w pamięć szczególnie, ale nie chcę zdradzać którzy, żeby innym nie było przykro. Poza tym swoimi odczuciami nie chcę sugerować, które występy są warte zapamiętania.

To już 8. edycja "Mam Talent", występy potrafią jeszcze Pana wzruszać?
Oczywiście, że niektóre występy wciąż wzruszają, bo każdy z uczestników ma inną historię życia, inny sposób przeżywania.

Nie uważa Pan, że w tej masie formatów rozrywkowych brakuje programów publicystycznych, edukacyjnych?
Akurat programów publicystycznych mamy w telewizji za dużo. Na okrągło analizujemy co, kto i dlaczego powiedział. Zdecydowanie brakuje natomiast programów edukacyjnych, dających widzom realną wiedzę. Jeśli jednak na to narzekamy, to pierwszym adresatem tych pretensji powinien być odbiorca. Żyjemy przecież w świecie mediów komercyjnych. Gdyby więc ludzie chcieli oglądać formaty edukacyjne, głębokie eseje filmowe i różne tego typu poważne przedsięwzięcia, to telewizja stale pokazywałyby tylko je. Kiedy jednak słyszę narzekanie, że telewizja jest płytka i pokazuje tylko emocje, to uważam to za obłudę. Nie można przecież winić telewizji komercyjnej, że chce pokazywać rozrywkę. Natomiast można winić widzów, że nie chcą oglądać czegoś innego.

Wierzy Pan, że "Mam Talent" , w którym Pan się pokazuje Polakom, różni się od innych talent-show?
Tak, bo już na samym wejściu jest w nim zawarta różnorodność. W innych programach albo tylko tańczą, albo tylko gotują, a w "Mam Talent" człowiek wchodzi na scenę i nigdy nie wiemy, co pokaże. Wiemy tylko, że - prawie zawsze - przychodzi z czymś, co jest dla niego ważne, odsłaniając kawałek siebie.

To proszę powiedzieć, co Pan najbardziej ceni w tym programie?
Możliwość spotkania ludzi, którzy z wielkim zaangażowaniem przeżywają to, co robią. Potrzebni są dziś ludzie, którzy mają pasję, a nie tylko tacy, którzy wykonują automatycznie swoje zadania. Naprawdę bardzo fajnie oglądać poczynania osób, którym zależy na tym, co ich kręci.

Skoro o rzeczach poważnych nie zawsze trzeba mówić w sposób smutny, to może Kościół w Polsce powinien być weselszy, radośniejszy?
Ale on jest wesoły, tylko że w Polsce obrósł ogromną ilością stereotypów. Paradoksalnie, tworzą je często ludzie, którzy do niego wcale nie chodzą, oceniają go przez pryzmat spotkania sprzed dziesięciu, piętnastu laty z jednym niefajnym księdzem. Zachęcałbym do tego, żeby wyrabiać sobie własne zdanie. Nie twierdzę, że trzeba być w tym Kościele za wszelką cenę, tylko po prostu zobaczyć, co z tego można mieć. Jest w nim miejsce na fajnych, wesołych, pozytywnych, otwartych ludzi. Wiem, bo ja ich spotykam.

Wiara w Polsce słabnie?
Praktyki religijne słabną, ale wiara wielu ludzi nie przekłada się wcale na poczucie przynależności do Kościoła. Wiara to fenomen, którzy idzie zupełnie innymi drogami i jest bardzo trudny do uchwycenia. Te próby nie zawsze mają sens, bo powinniśmy się skupiać nie na tym, dlaczego ludzie odchodzą, ale na tym, co zrobić, żeby zostali. Uważam, że trzeba wychodzić do człowieka z pozytywną propozycją: nasza oferta jest taka, powinieneś z niej skorzystać, bo da ci coś w życiu.

Podczas działalności charytatywnej może Pan z czystym sumieniem stwierdzić, że Polacy potrafią pomagać?
Tak, chociaż jako Polacy mamy skłonność do pomagania podczas wielkich akcji, wielkich nieszczęść. Musimy sobie jednak uświadomić, że czasem potrzebna jest pomoc stała. To lekcja, którą musimy jako społeczeństwo odrobić. W kontekście ostatnich głośnych wydarzeń powinniśmy też sobie zadać pytanie, czy naprawdę jesteśmy za biedni na przyjmowanie imigrantów, skoro mówi się, że za pięć lat będziemy 20. najbogatszym krajem świata. Wiem, że w Polsce jest wiele problemów, ale nie rozumiem tego ciągłego porównywania się z Niemcami. Porównajmy się z Bangladeszem, Syrią, Irakiem czy Kongo i wtedy poznamy nasze realne miejsce w świecie. Nie chodzi o to, żeby oddawać wszystko, ale żeby systematyczne oddawać swoje troszkę.

Szymon Hołownia
Pracował jako ratownik medyczny. Prowadzi przegląd prasy w "Dzień Dobry TVN". Z Marcinem Prokopem prowadzi "Mam talent!" "Mamy Cię!" w TVN. Pisał do ,,Rzeczpospolitej", "Przewodnika Katolickiego", ,,Wprost" i in.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska