– Jestem zawiedziony wynikiem tego meczu – mówi Tadeusz Pawłowski. –Mogliśmy kilka razy objąć prowadzenie, a w sumie tę bramkę sami sobie strzeliliśmy. Wygraną ze Śląskiem mogliśmy stworzyć sobie handicap do tego, by szybko wskoczyć w górną część tabeli. Jesteśmy ze sobą miesiąc, jest trochę zmian w zespole i kontuzji. Pomału to jednak nabiera rytmu i sensu. Stać nas na dobrą grę, stać nas na wypracowanie dobrych sytuacji bramkowych. Niestety, przegraliśmy mecz i dalej musimy mocno pracować.
Pawłowski odniósł się również do ciepłego przyjęcia, jakie zgotowali mu kibice Śląska, którzy specjalnie na cześć szkoleniowca Wisły przygotowali specjalną oprawę. – Cieszę się, że kibice docenili moją grę i pracę w Śląsku – stwierdził trener Wisły. – Jestem wzruszony. Bardzo dziękuje wrocławskim kibicom za oprawę. Chciałbym, żeby kiedyś tak samo pożegnali mnie kibice Wisły.
Na pomeczowej konferencji padło również pytanie, kogo najbardziej brakuje trenerowi Wisły spośród kontuzjowanych zawodników. Pawłowski odparł: – Brakuje nam przede wszystkim Krzyśka Mączyńskiego. Reprezentanta Polski ciężko jest zastąpić. Mamy do wyboru pięciu, sześciu zawodników na pozycję środkowego pomocnika, jednak nie są to zawodnicy, którzy dorównywaliby klasie Krzyśkowi.
Pawłowski zdaje sobie również sprawę z tego, że jego zespół znalazł się w dramatycznej sytuacji w tabeli ekstraklasy. – Musimy teraz zamknąć tę książkę i odbudować się psychicznie po porażce, by wygrywać w następnych meczach – zakończył szkoleniowiec, nawiązując do dwóch meczów u siebie, jakie czekają teraz Wisłę.