Braci Koral w Nowym Sączu znają wszyscy. Rodzeństwo milionerów dorobiło się prawdziwej fortuny produkując lody.
Wielu mieszkańców miasta pamięta jeszcze, jak swoje lody sprzedawali na odpustach maluchem. Na swój sukces pracują od 45 lat.
Sukces, jaki udało im się odnieść, jest ogromny. Ich majątek liczony już w miliardach. Mimo to nie wyjechali z rodzinnego Nowego Sącza.
Cenią sobie prywatność, ale mieszkańcy wiedzą, gdzie znajdują się ich wille. Rezydencja Józefa Korala w Nowym Sączu to chyba najbardziej charakterystyczny budynek w mieście.
Złote lwy i różne rzeźby przyciągają wzrok przechodniów. W środku jest wielki salon z przeszklonym sufitem.
Ma chyba ze 150 metrów i gdzieś osiem metrów wysokości - opowiadają ci nieliczni, którzy mieli okazję zajrzeć do wnętrza rezydencji.
Zmieścił się też basen z bogatym zapleczem rekreacyjnym, kilka łazienek, a każda w innym stylu. Sporo dzieł sztuki, antyki, ale też bardzo nowoczesne meble.
W wielu elementach wystroju wnętrza dopatrzyć się można fascynacji włoskim wzornictwem. Tym dawnym i współczesnym.
Jak pisał kilka lat temu Stanisław Śmierciak, w Sączu o wyposażeniu domu krążą legendy podsycane do dzisiaj wspomnieniami o tirach, jakie podjeżdżały tam z meblami i urządzeniami.
Takiego domu w Nowym Sączu z pewnością nie ma nikt, a przecież ludzi, którzy dorobili się setek milionów złotych, w mieście nie brakuje.
Przez ogrodzenie dostrzec można charakterystyczne złote rzeźby, do których Koralowie mają szczególne upodobanie.
Są wśród nich lwy, nosorożec, hipopotam, niedźwiedź, a nawet krokodyl i pingwiny. Jakiś czas temu stanęła tam kolorowa krowa z logiem lodów Koral.
Zimą ich rezydencja również prezentuje się bardzo okazale. Właściciel ozdobił ją świątecznymi światełkami, które sprawiają, że po zmroku otoczenie domu prezentuje się okazale. Zobaczcie sami.
