Tarnów. 26-latek podpalił się w sądzie w trakcie rozprawy [ZDJĘCIA]
Oparzenia są poważne, ale na szczęście nie doszło do uszkodzenia dróg oddechowych. Przed tarnowskim sądem 26-latek odpowiadał jako jeden z dwóch oskarżonych o zabór samochodu w celu krótkotrwałego użycia. To łagodniejszy zarzut niż oskarżenie o kradzież auta. Mężczyźnie groziło od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
- Wtorkowa rozprawa nie była pierwszym i ostatnim posiedzeniem sądu w tej sprawie. Proces toczy się od dawna, na pewien czas postępowanie zostało nawet zawieszone - mówi Elżbieta Potoczek-Bara, rzeczniczka prasowa tarnowskiej prokuratury. W sprawie zapadł już wyrok uniewinniający 26-latka od zarzucanego mu zaboru samochodu, jednak wskutek odwołania prokuratora, całe postępowanie wszczęto od nowa.
Na wtorkową rozprawę nie stawił się drugi oskarżony. Przyszedł tylko 26-latek. W pewnej chwili w trakcie rozprawy mężczyzna wstał i stwierdził, że "czuje się niewinny, ale jeżeli prokurator uważa inaczej, to..." i zawiesił głos. Wtedy wyciągnął butelkę z łatwopalnym płynem, oblał się i podpalił.
- Mężczyzna przeszedł rutynową kontrolę przy wejściu do sądu. Nie było podstaw do tego, aby poddać go szczegółowemu sprawdzeniu. Nie miał przy sobie żadnych niebezpiecznych narzędzi - wyjaśnia Tomasz Kozioł, rzecznik sądu. Mówi, że reakcja ochrony sądu była właściwa. Zaalarmowany ochroniarz był na sali rozpraw zaraz po tym, jak Damian M. oblał się płynem. Nie zdołał powstrzymać go przed użyciem zapalniczki. Potem ochroniarz ratował już palącego się mężczyznę.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+