FLESZ - Kolejne niedziele bez handlu. Od stycznia zaostrzenie przepisów
Chodzi o kwotę ponad 800 tysięcy złotych. Pieniądze te, na mocy umowy z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad z listopada 2008 roku, stanowić miały finansowy wkład miasta w prace koncepcyjne nad projektem planowanej obwodnicy.
Do nieoczekiwanej zmiany kursu doszło podczas sesji budżetowej. Józef Gancarz (PiS), który od dawna zgłasza krytyczne uwagi w sprawie przebiegu obwodnicy zawnioskował o to, aby pieniądze, które miasto planowało zarezerwować w 2020 roku na przygotowanie dokumentacji, przeznaczyć na spłatę zaciągniętych kredytów.
Ku zaskoczeniu wszystkich, poprawka ta została przyjęta. O ile w tym przypadku, na wynik głosowania wpływ mogła mieć pomyłka Grażyny Barwacz z koalicji rządzącej, to już w kolejnym głosowaniu wątpliwości co do tego, że miasto wycofuje się ze współfinansowania inwestycji nie było. Wniosek radnych PIS przeszedł m.in. dlatego, że poparł go również Marek Ciesielczyk, a od głosu wstrzymali się koalicyjni radni: Zbigniew Kajpus i Tomasz Olszówka.
- To fatalna decyzja, której konsekwencje mogą być brzemienne w skutkach - komentuje Roman Ciepiela, prezydent Tarnowa. - Z jednej strony wysyłamy sygnał do stolicy, że w Tarnowie nie ma jednomyślności co do sensu powstania obwodnicy i dlatego nie ma potrzeby uszczęśliwiać mieszkańców na siłę, skoro gdzie indziej w kraju czekają na rządowe pieniądze z otwartymi rękami. Po drugie, wycofanie się z umowy o partycypowaniu w kosztach budowy drogi skutkować może tym, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wystąpi na drogę sądową o zwrot przez miasto kosztów poniesionych przez nią dotychczas na przygotowanie inwestycji – zauważa prezydent.
Jego zdaniem obwodnica jest bardzo potrzebna, o czym najlepiej wiedzą mieszkańcy osiedli Jasna, Westerplatte i Zielonego oraz częściowo Rzędzina, które znajdują się przy al. Jana Pawła II i ul. Lwowskiej. To właśnie tymi drogami od kilku lat odbywa się nieustannie natężony ruch, w tym zwłaszcza ciężkich pojazdów, od drogi krajowej nr 94 w kierunku autostrady A4.
- Głosowanie za wstrzymaniem budowy tej obwodnicy to nic innego, jak robienie piekła tym, którzy tam mieszkają – stwierdziła podczas dyskusji na forum rady Krystyna Mierzejewska, radna koalicyjna. Jej zdaniem nowa droga ma sens, nawet jeśli jej powstanie oznaczać będzie konieczne wyburzenia i przesiedlenia części mieszkańców. - Mamy 35 domów do rozbiórki naprzeciw 25 tysiącom osób, które dzień w dzień narażone są na uciążliwości związane z ogromnym ruchem. Trzeba coś zrobić, aby odmienić ich los – przekonywała.
Mieszkańcy Woli Rzędzińskiej i okolic ul. Heleny Marusarz swego czasu protestowali podczas obrad tarnowskich radnych przeciwko wybranemu do realizacji wariantowi przebiegu obwodnicy. Ich zdaniem niesie on ze sobą bowiem największą liczbę wyburzeń, a z nowej drogi nie będą mogli skorzystać mieszkańcy miejscowości, przez które będzie ona przebiegać. Optują za budową łącznika autostradowego w niedalekim Pilźnie, który przejąłby większość ruchu tranzytowego do A4 od Jasła i południowej granicy Polski, ewentualnie sugerują odsunięcie obwodnicy o dwa kilometry na wschód od granicy Tarnowa, gdzie można byłoby uniknąć wyburzeń.
- Przygotowania do budowy obwodnicy w wybranym wariancie trwały od kilkunastu lat. Przebieg drogi to efekt kompromisu. Zaakceptowała go GDDKiA, a także właściwe instytucje wydając decyzję środowiskową. Wydawało się, że teraz wszystko pójdzie już łatwiej i szybciej. Niestety decyzja radnych może zniweczyć te nasze starania – komentuje Roman Ciepiela.
Radni PiS twierdzą co innego. Ich zdaniem, zabezpieczanie blisko miliona złotych na drogę, która nie wiadomo czy w ogóle powstanie jest w tym momencie niepotrzebne. - W rządowym programie budowy dróg do 2023 roku wschodnia obwodnica Tarnowa nie figuruje. To byłoby wyrzucenie pieniędzy w błoto na jeden z kolejnych projektów, planów, dokumentacji, których powstało w Tarnowie już wiele – stwierdził Dawid Solak.
Radny Stanisław Klimek dodał, że nic nie stoi na przeszkodzie do tego aby wówczas, kiedy odpowiednie pieniądze już się pojawią w rządowych rezerwach ponownie pochylić się nad tematem i je przesunąć na ten cel. - Może do tego czasu, GDDKiA zmieni zdanie i wybierze inny wariant przebiegu drogi, taki, który będzie uwzględniał również interesy mieszkańców Rzędzina i Woli Rzędzińskiej – stwierdził.
Na 9 stycznia planowane jest spotkanie z udziałem radnych, przedstawicieli GDDKiA oraz mieszkańców.
