https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Kontrolerzy biletów w MPK, żeby więcej zarobić muszą złapać więcej gapowiczów. Miasto zmieniło zasady i motywuje ich nowymi stawkami

Robert Gąsiorek
Nowe stawki mają zmotywować kontrolerów do wykonywania większej ilości kontroli
Nowe stawki mają zmotywować kontrolerów do wykonywania większej ilości kontroli archiwum
W autobusach tarnowskiego MPK można się spodziewać częstszych kontroli biletów. Miasto obniżyło wprawdzie stawkę za liczbę przeprowadzonych kontroli, ale - aby zmotywować kontrolerów do pracy - zwiększyło kwoty za wystawiane przez nich wezwania do zapłaty dla gapowiczów. Kontrolerzy biletów skarżą się jednak, że przez to mniej zarabiają.

FLESZ - Zmiana pracy, a pandemia

od 16 lat

W minionym roku kontrolerzy biletów w autobusach tarnowskiego MPK przyłapali 1597 osób, które nie miały przy sobie biletu lub był on nieważny. To o blisko tysiąc mniej niż rok wcześniej, ale trzeba pamiętać, że z powodu pandemii liczba pasażerów komunikacji miejskiej w Tarnowie spadła w tym czasie o ponad 3 mln osób, a przez wiele miesięcy autobusy jeździły według sobotnich rozkładów.

Miasto uważa jednak, że mimo to, samych kontroli biletów w autobusach jest zdecydowanie za mało. Kwotę za przeprowadzoną kontrolę w autobusie zmniejszono do 4 złotych.

- To stawka, która obowiązuje od początku roku, wcześniej za każdą kontrolę otrzymywali 5 zł. W zamian za to zwiększyliśmy do 7 zł stawkę za wystawienie wezwania do zapłaty - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Wiesław Kozioł, kierownik Działu Organizacji Transportu Publicznego w Zarządzie Dróg i Komunikacji w Tarnowie.

Kontrolerzy zarabiają jedynie tysiąc złotych miesięcznie?

Obecnie w Tarnowie pracuje czterech kontrolerów biletów. Mają podpisane umowy zlecenia i ich pensja uzależniona jest wyłącznie od dokonanych kontroli i ich efektów. Zmiana stawek spotkała się z protestem kontrolerów. O interwencję w tej sprawie zwrócili się do tarnowskiego radnego Stanisława Klimka. Przekonują, że przez zmiany stawek ich zarobki znacząco zmalały.

- Są bardzo rozgoryczeni, bo to są przecież też ludzie i mają rodziny na utrzymaniu. Po zerwaniu umowy z okolicznymi gminami jest teraz mniej kursów do skontrolowania więc trudniej jest im wykonać limity. Kontrolerzy mówią, że teraz zarabiają około tysiąc złotych miesięcznie - zaznacza Stanisław Klimek.

Radny chce doprowadzić do spotkania kontrolerów z prezydentem miasta, aby wyjaśnić sytuację.

Im więcej osób złapią bez biletu, tym więcej zarobią

Zarząd Dróg i Komunikacji w Tarnowie przekonuje jednak, że zmiana stawek miała zmotywować kontrolerów do częstszych kontroli oraz - co za tym idzie - wyłapywania większej liczby gapowiczów.

- Im więcej osób bez biletu złapią i ukarzą wezwaniem do zapłaty, tym więcej zarobią. Teoretycznie kontroler może wychodzić na linie każdego dnia i kontrolować przez kilka godzin, ale nie mają takiego przymusu i wychodzą według własnego uznania. Zmiana stawek jest pokłosiem właśnie małej liczby przeprowadzanych kontroli - zaznacza Wiesław Kozioł.

ZDiK ma nadzieję, że zwiększenie kontroli przełoży się na większą liczbę ujawnionych gapowiczów, a to z kolei przyniesie dodatkowe wpływy do budżetu. Za brak biletu w autobusie tarnowskiego MPK grozi mandat w wysokości 180 zł. Jeśli gapowicz zapłaci karę w ciągu siedmiu dni mandat będzie o 30 procent tańszy.

Gapowicze z Tarnowa na koniec ubiegłego roku zalegali z zapłatą blisko 160 tys. zł za niezapłacone mandaty. Najwięcej wyłapywano ich na linii nr 210, która kursowała do Jodłówki-Wałek przez Wolę Rzędzińską. Od nowego roku z powodu zerwania umowy z gminą Tarnów, linia została zlikwidowana.

Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Matematyka

Autor pisze "Gapowicze z Tarnowa na koniec ubiegłego roku zalegali z zapłatą blisko 160 tys. zł za niezapłacone mandaty", ale znając rzetelność flamastrów z GK jest to kwota na jaką wystawiono mandaty w ubiegłym roku. Kanarów jest 4. Teraz policzmy, ile potrzeba pieniędzy, aby zarobili oni choćby najniższą krajową, która wynosi w tej chwili coś około 2060 netto.

2060 x 4 x 12 = 98880

Do tego najniższy ZUS:

840 x 4 x 12 = 40320

Mamy więc 139300

Do tego musi dojść podatek, koszty zakupu i utrzymania infrastruktury (terminale dla kanarów, serwer do nich, etc.) i najważniejsze - zysk dla operatora komunikacji (miasto, czy tam mpk).

Nic więc dziwnego, że przy takiej ilości mandatów wystarcza na zaledwie tysiaka dla jednego kanara.

Jeśli jakiś biznes jest nieopłacalny, to się go po prostu nie realizuje. W tym przypadku, jeśli koszty związane ze ściganiem gapowiczów przekraczają wpływy z opłat podwyższonych (tak to się nazywa a nie żaden "mandat"), to przedsięwzięcie traci sens.

Co innego, gdyby komunikacja miejska była traktowana tak jak powinna, czyli jako SŁUŻBA MIEJSKA a nie jako biznes nastawiony na zysk, a opłaty podwyższone byłyby mandatami, pełniącymi rolę represji. Wtedy ponoszenie kosztów obsługi kanarów przekraczających zysk miałoby sens. Ale tak nie jest.

Poza tym, operowanie sformułowaniem "obsłużono 3 mln pasażerów" wprowadza w błąd. To dotyczy oczywiście tej tematyki ogólnie, a nie konkretnie tego artykułu. Nie 3 mln pasażerów, a 3 mln przejazdów. To jest np. 50 tys ludzi, z których każdy po 60 razy przejedzie, a nie 3 mln osób. Tarnów oficjalnie liczy jakieś 100.000 ludności, a w praktyce połowa z nich mieszka w Krakowie, co widać choćby po tablicach na samochodach.

Jeśli więc nie ma możliwości zarobienia więcej niż tysiak na łebka, bo nie ma tylu gapowiczów, to o co ten płacz? Zmuszać ludzi do jazdy bez biletów, czy co? To chyba dobrze, jeśli gapowiczów (czyli złodziei, mówiąc wprost) jest niewielu? Mniejsza liczba kanarów też nie rozwiąże problemu, bo nie wykonają takiej samej ilości kontroli. Czyli jaki wniosek? Zmienić pracę! Nawet w Biedrach i innych Lidlach zarabia się na kasie o wiele więcej, więc po co oni uparcie tkwią na stanowisku kanarów? Nie mają kwalifikacji nawet do tego, aby usiąść w Biedrze na kasie??? Nawet Ukrainiec bez znajomości języka nie weźmie pracy za połowę najniższej krajowej! A może panowie kanarzy po prostu mają taki fetysz, że dopadnięcie i zgnojenie ofiary daje im jakieś poczucie władzy i to ich kręci?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska