FLESZ: Bomba ekologiczna na dnie Bałtyku. Możliwe skażenie bronią chemiczną
Urszula Styczyńska bezradnie rozkłada ręce. - Kiedy tylko zaczyna wiać od wschodu i od południa, to nie sposób okien otworzyć w domu. Nie mówiąc o tym, że nie da się wyjść do ogrodu, bo normalnie nos wykręca i ciągnie na wymioty. Smród jest nie do zniesienia - opowiada.
Problem obecny jest od lat, ale w ostatnim czasie mocno przybrał na sile. Co gorsza uciążliwości zapachowe utrzymują się coraz dłużej. - W czerwcu, jak zaczęły się upały, to przez cały tydzień dusiliśmy się w swoich domach, bo na pole nie dało się wyjść. Sytuacja powtórzyła się w sierpniu. To był dramat. Jak ktoś zapomniał zamknąć okno, to całe mieszkanie i ubrania miał przesiąknięte tym słodkawo-drażniącym zapachem - wyjaśnia Styczyńska.
Mieszkańcy wiążą swoje problemy z działalnością regionalnych instalacji przetwarzania odpadów komunalnych (miejskiej i prywatnej), czyli. tzw. RIPOK-ów, które mieszczą się na ul. Komunalnej.
- Od wiosny do późnej jesieni nasze życie jest koszmarem z powodu regularnej emisji obrzydliwego fetoru. Zafundowane nam w bliskim sąsiedztwie obiekty stały się dużo ważniejsze od zdrowia i jakości życia ludzi. Wszystko dzieje się zgodnie z prawem i na dzień dzisiejszy żadna z instytucji odpowiedzialnych za to nie zrobiła nic, aby nam pomóc - mówił podczas ostatniej sesji rady miejskiej Jacek Jarmuła, przewodniczący zarządu osiedla Krzyż. Na sesji pojawiła się w sumie kilkudziesięcioosobowa delegacja mieszkańców. Ludzie mają już dosyć tego, że wysyłane regularnie sygnały i zgłoszenia nie przekładają się na zmniejszenie uciążliwości zapachowych. Są zdeterminowani. Grożą, że zablokują dojazd do zakładów na ul. Komunalnej.
- W Krzyżu bez dwóch zdań śmierdzi i to nawet bardzo. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości - przyznaje Krystyna Gołębiowska, szefowa tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wyjaśnia, że każde zgłoszenie jest weryfikowane w terenie przez inspektorów, a ci jednocześnie prowadzą osobne kontrole RIPOK-ów. - Te jeszcze się nie zakończyły, więc nie mogę mówić na razie, czy i jakie nieprawidłowości podczas nich stwierdzono. Nowe przepisy dają nam możliwość nakładania surowych kar, a nawet skierowania wniosku do marszałka o zamknięcie zakładu, jeżeli nieprawidłowości będą się powtarzać, a nałożone kary przekroczą 150 tys. złotych - tłumaczy.
Prezydent Tarnowa zapewnia, że zarówno miejska sortownia, jak również wysypisko nie są źródłem odoru, gdyż stosowane są w nich takie rozwiązania i procesy, które skutkują tym, że fetor nie wydostaje się na zewnątrz. Podobne zapewnienia pochodzą z fimy FB Serwis Karpatia. - Rozładunek pojazdów dostarczających odpady do instalacji odbywa się wewnątrz zamkniętej hali, w której następnie odbywa się proces ich mechanicznego przetwarzania. Wentylacja została zaprojektowana tak, aby powietrze było wysysane przez system wentylatorów wyposażonych w maty antyodorowe - tłumaczy Adam Kamiński, wiceprezes Karpatii. Dodaje jednocześnie, że do końca 2019 roku firma chce zrealizować inwestycje za ok. 2 mln zł, mające na celu unowocześnienie instalacji.
- Pozostaje mieć nadzieję, że w Tarnowie, wzorem innych miast, zastosowane zostaną rozwiązania, które skuteczniej będą zapobiegać wydostawaniu się fetoru na zewnątrz. W tym jedyna szansa na poprawę naszego losu. Planowana budowa spalarni nic nie zmieni. To, co przeleci przez sito i tak będzie musiało zostać przetworzone w RIPOK-u - zauważa Jacek Jarmuła.
Przetwarzają rocznie 100 tysięcy ton odpadów
Przy ul. Komunalnej funkcjonuje kilka zakładów zajmujących się przetwarzaniem odpadów i ich składowaniem. Do RIPOK-u MPGK trafiają przede wszystkim zmieszane odpady komunalne z terenu miasta, do tego który prowadzi FB Serwis Karpatia - z 10 gmin powiatu tarnowskiego, brzeskiego i dąbrowskiego, gdzie firma wygrała przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Na obu instalacjach przetwarzanych jest łącznie ok. 100 tysięcy ton odpadów rocznie.
Nieprzyjemne zapachy zmorą sąsiadów
Smród dochodzący z ul. Komunalnej to nie tylko problem Krzyża. Kiedy wiatr wieje od północy, nieprzyjemne zapachy czują mieszkańcy bloków przy ulicy Ablewicza i na osiedlach Zielonym i Westerplatte. Jeśli wieje od zachodu i południa fetor daje się we znaki w sąsiednim Zaczarniu i Woli Rzędzińskiej.
- Tarnów w latach 90. Aż trudno uwierzyć, że tak wyglądał!
- Gdzie w Tarnowie kursanci najczęściej oblewają egzaminy na prawo jazdy [TOP 10 LOKALIZACJI]
- Wiktoria swą urodą czaruje nie tylko fanów żużla [ZDJĘCIA]
- Wysyp grzybów w lasach regionu tarnowskiego trwa [ZDJECIA]
- Tarnów. Znani absolwenci naszych liceów [GALERIA]
