Klaudiusz Stańczyk przyszedł na tarnowski dworzec, żeby zaplanować wakacyjną podróż pociągiem.
- Słyszałem o tym, że są kolejki do kas. Nie sądziłem jednak, że aż tak długie. To przesada, żeby w takim mieście jak Tarnów, były problemy z kupnem biletu na pociąg! Informacja powinna mieć odrębne okienko, tak jak kiedyś. Wtedy kolejki na pewno byłyby krótsze - zauważa.
Pani Dorota dojeżdża często do pracy w Tarnowie z Rzeszowa. - Na dworcu w moim mieście działa stale przynajmniej kilka kas i kupno biletu zajmuje mi góra minutę-dwie. Przy okienkach jest pusto - opowiada.
Problem pojawia się, kiedy wraca do domu. Na dworcu w Tarnowie zjawia się zazwyczaj między godz. 15 a 17.
- Czynne są tylko dwie kasy, a przy każdej z nich stoi zawsze co najmniej kilkanaście osób. Wiele razy zdarzyło mi się już, że prosiłam czekających przede mną o przepuszczenie, bo inaczej spóźniłabym się na pociąg. Kolejny mam dopiero dwie godziny później - opowiada. Dodaje, że nie przychodzi na ostatnią chwilę, ale z co najmniej półgodzinnym zapasem. Nie kupuje też od razu biletu powrotnego w Rzeszowie, bo - jak tłumaczy - nie wie, którym pociągiem będzie w danym dniu wracać po pracy, a różnica w cenach Intercity i Przewozów Regionalnych jest spora.
Kolejki do kas na tarnowskim dworcu to problem, z którym podróżni zmagają się od miesięcy. Wraz z wakacjami urósł on jednak do kolosalnych rozmiarów. Coraz więcej osób ustawia się teraz do okienka, by zaplanować wyjazd na urlop. Przychodzą na dworzec, aby bezpośrednio zasięgnąć języka, blokując przy okazji innym dostęp do kasy. Niektórzy dłużej stoją w kolejkach, niż później jadą pociągiem.
- Sytuacja jest nam znana. Dokładamy wszelkich starań, aby w najbliższym czasie zostało otwarte dodatkowe stanowisko kasowe - zapewnia Sylwia Penc, rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych w Krakowie.
Jednocześnie zachęca podróżnych do tego, aby kupować bilety na pociąg w automatach biletowych (również wchodzących w skład systemu Małopolskiej Karty Aglomeracyjnej), przez internet lub poprzez aplikacje mobilne zainstalowane w smartfonach.
Tak wyglądał Dworzec Główny bez Galerii Krakowskiej [ARCHIWA...
Do korzystania z nowoczesnych form zakupu biletów zachęcają również przedstawiciele PKP Intercity. - Liczba osób, które przekonały się do nowych kanałów sprzedaży stale rośnie. W pierwszym kwartale 2017 roku bilet przez internet kupiło o 26 procent podróżnych więcej, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego - przekonuje Marta Ziemska, p.o. rzecznika prasowego PKP Intercity. Dodaje, że bilet można kupić też u konduktora. Wiąże się to jednak z naliczeniem dodatkowej opłaty manipulacyjnej w wysokości 10 złotych.
Nic nie wskazuje na to, aby na tarnowskim dworcu przywrócono osobny punkt informacji. Zlikwidowano go kilka lat temu ze względów oszczędnościowych. Przewoźnicy odsyłają do swoich stron internetowych oraz infolinii. Przekonują, że wszystkiego można dowiedzieć się bez wychodzenia z domu.
Za mało kas na dworcu
Na tarnowskim dworcu kolejowym funkcjonuje jedna kasa własna PKP Intercity. Jest ona czynna codziennie w godz. 5.15 - 22.25. Dodatkowo znajduje się na dworcu także kasa agencyjna Przewozów Regionalnych (czynna z przerwami w dni powszednie w godz. 6.15-18.15, a w niedziele do godz. 20), która również prowadzi sprzedaż biletów krajowych PKP Intercity. Można w niej kupić też bilety do pociągów Kolei Małopolskich. Codziennie, na trasie Tarnów-Kraków, podróżuje nimi ok. 6 tysięcy osób. W przypadku tego przewoźnika bilety można kupić też u konduktora bez dodatkowej opłaty.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 12. Zróbże, idźże, weźże
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska