FLESZ - Będą ostrzejsze kary dla pijanych kierowców

Ogród sensoryczny w Tarnowie jak z koszmaru
Ogród sensoryczny w Parku Strzeleckim w Tarnowie niedawno doczekał się oficjalnego oddania do użytku, ale już wcześniej stał się ulubioną miejscówką bynajmniej nie miłośników przyrody. Od wczesnej wiosny co rusz pojawiają się kolejne problemy. A to ktoś uszkodził zamontowane tam lampy ozdobne, albo instalację nawadniania roślin, kiedy indziej wandale poniszczyli murki.
Kibolskimi napisami zabazgrane zostały mury w przejściu prowadzącym z alejek Parku Strzeleckiego do ogrodu sensorycznego. Na ławkach przybywa wymalowanych flamastrem bazgrołów. Dookoła leży pełno petów, butelek, kapsli po piwie i innych śmieci.
- Przykro się na to patrzy. Kawałki potłuczonego szkła, służby które tutaj sprzątają, znajdują niemal codziennie – mówi Rafał Nakielny, dyrektor Wydziału Infrastruktury Miejskiej UMT.
Dewastacje ogrodu sensorycznego to jedna strona medalu. Druga jest taka, że zbierające się tam wieczorami towarzystwo odstręcza spacerowiczów.
- Ostatnio jak byłam z dwójką dzieci na spacerze około 19, to jacyś młodzi ludzie siedzieli na ławeczkach, zachowali się bardzo głośno. Palili papierosy i pili coś ze szklanych butelek. Chciałam wejść do ogrodu sensorycznego, ale wystraszyłam się tego widoku i zawróciłam – opowiada pani Kasia z Tarnowa.
Nocne, głośne biesiady dosłownie spędzają sen z powiek mieszkańcom domów sąsiadujących z Parkiem Strzeleckim. Narzekają na hałasy i notorycznie odbywające się w tym miejscu libacje.
- Zaczyna się to wszystko już koło 17 i bywa tak, że trwa do późnych godzin nocnych. Młodzież przesiaduje na betonowych schodach czy ławkach i zachowuje się bardzo głośno. Sypią się wulgaryzmy, co chwilę słychać dźwięk tłuczonego szkła. Palą papierosy, chyba zażywają narkotyki i piją alkohol. To jest jakiś koszmar. Najgorsze jest to, że ci ludzie czują się zupełnie bezkarnie - opowiada nam jedna z osób. W obawie o swoje bezpieczeństwo chce pozostać anonimowa. - Przecież nie może być tak, że poza tą hołotą nikt nie może spokojnie korzystać z tego miejsca – dodaje.
Kilkadziesiąt interwencji straży miejskiej w ogrodzie sensorycznym w Parku Strzeleckim w Tarnowie
Do tarnowskiego magistratu końcem czerwca wpłynęło oficjalne pismo od mieszkańców, którzy domagają się zamontowania w ogrodzie sensorycznym monitoringu oraz częstszych patroli straży miejskiej.
Jak zapewnia Zofia Hebda, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Tarnowie, strażnicy w ogrodzie sensorycznym są tak często, jak to jest możliwe.
- Kontrolujemy to miejsce nie tylko po zgłoszeniach mieszkańców, ale również z własnej inicjatywy. Nie mamy tutaj patrolu stacjonarnego, ponieważ przy tym składzie osobowym i liczbie interwencji zgłaszanej od mieszkańców, jest to po prostu niemożliwe – podkreśla. Zapewnia, że dodatkowo to miejsce sprawdzane jest przez funkcjonariuszy przy okazji zamykania Parku Strzeleckiego koło godziny 22.
Od 1 czerwca do 5 lipca ogród sensoryczny kontrolowany był przez strażników 86 razy, w tym połowa patroli odbywała się godzinach wieczornych i nocnych.
- Kiedy pojawiamy się na miejscu, młodzi ludzie zachowują się kulturalnie. Sama obecność strażników działa na nich już prewencyjnie – przyznaje Zofia Hebda.
Ogród sensoryczny w Tarnowie pod okiem kamery
Na wniosek Straży Miejskiej na budynku Biura Wystaw Artystycznych, który sąsiaduje z ogrodem sensorycznym, w najbliższych dniach zostanie zamontowana kamera. Będzie ona podłączona do miejskiego monitoringu, a strażnicy dzięki temu zyskają podgląd na to miejsce przez całą dobę.
- Takie rozwiązanie jest koniecznie, by zapobiec dalszym zniszczeniom ogrodu sensorycznego – podkreśla Rafał Nakielny.
Bądź na bieżąco i obserwuj