Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Pawełek i jego rodzina potrzebuje pomocy

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
10-latek z podtarnowskiej Zawady jeszcze nie mówi. Porusza się tylko na wózku inwalidzkim. Chłopcem i trójką jego rodzeństwa samotnie opiekuje się pani Urszula. Jej mąż niedawno zmarł

W domu Koziołów wszystko kręci się codziennie wokół Pawełka. Chłopiec nie jest w stanie wykonać najprostszych nawet czynności. Mama jest na każde jego zawołanie, w opiece stara się też pomagać gromadka trzech kolejnych pociech. Fatum znów dało o sobie znać rok temu, kiedy pani Urszula straciła męża, a dzieci - ojca. Ciężka sytuacja rodziny poruszyła wiele osób. Ostatnio - działaczy piłkarskich i kibiców, którzy chcą pomóc Koziołom w ustawicznej walce z przeciwnościami losu.
W 2005 r. rodzice cieszyli się na myśl, że ich rodzina się powiększy. - Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, nie przypuszczałam, że to będą bliźniaki. Dopiero od lekarza usłyszałam, że czeka mnie podwójne szczęście - wspomina Urszula Kozioł, mama Pawełka. Maluchom bardzo spieszyło się na świat. Poród odbył się już w 30 tygodniu ciąży.

Nawet nie zapłakał
Medycy w tarnowskim szpitalu zdecydowali o cesarskim cięciu. - Miałam jednak tylko znieczulenie miejscowe, więc słyszałam wszystko, co się wokół dzieje - mówi 41-letnia kobieta. Pierwsza na świecie pojawiła się Kinga. Pani Urszula wyraźnie słyszała jej płacz. I słowa lekarza: „wszystko w porządku”. Wyczekiwała jeszcze krzyku drugiego z bliźniąt. Jednak przez długi czas na sali operacyjnej panowała głucha cisza. Przerywana tylko zdawkowymi słowami lekarza i pielęgniarek.
- Dotarło do mnie, że coś musi być nie tak, skoro nie usłyszałam płaczu syna. Bardzo mnie to przeraziło - wzrusza się na samo wspomnienie.
Pawełek urodził się w poważnym stanie. Jego całe ciało było zainfekowane. Poprawnie nie pracowały m.in. płuca oraz drogi moczowe noworodka. Jedyną szansą ratunku było przetoczenie krwi. Trzeciej doby lekarze przystąpili do zabiegu. Niestety, pojawiły się jeszcze poważniejsze komplikacje.

Życie na włosku
Podczas przetaczania krwi doszło u Pawełka do wylewu krwi do mózgu. Jego życie zawisło na włosku. Zapadła decyzja o przetransportowaniu maleństwa do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. - Stan synka dalej był ciężki. Nawet jeśli na chwilę się poprawiał, to zaraz znowu Pawełkowi przytrafiała się jakaś infekcja - dodaje pani Urszula. Chłopcu wszczepiono do głowy specjalną zastawkę. - Ściągała ona krew z mózgu. To tak naprawdę uratowało mu życie - przyznaje mama chłopca. Po dwóch latach lekarze zastawkę wyjęli, by nie przeszkadzała dziecku w rozwoju. Niestety nic nie było w stanie cofnąć wcześniejszych uszkodzeń mózgu. Pawełek samodzielnie nie jest w stanie żyć. Mimo swoich 10 już lat, wciąż nie mówi. I nie wiadomo, czy kiedykolwiek zawoła „mamo”.

Za ciosem cios
Chłopiec porusza się jedynie na wózku inwalidzkim. Wymaga ciągłej rehabilitacji, która zapobiegnie zanikowi mięśni.
- Dodatkowo, odkąd ma 7 lat cierpi na padaczkę. Miał w swoim życiu już trzy ataki, bardzo się o niego boję - mówi Urszula Kozioł. Przez wszystkie lata cała rodzina radziła sobie dzięki tacie Pawełka. Pan Mieczysław utrzymywał całą rodzinę: bliźniaczkę Pawła, Kingę oraz 12-letniego Rafała i 14-letniego Łukasza. Jego śmierć ciężko przeżyli. Pomaga im teraz rodzina. Potrzeby Pawełka i reszty dzieci są jednak bardzo duże. Pani Urszula z trudem stara się podołać rehabilitacji syna i prowadzeniu domu. Na wiele rzeczy jej jednak nie stać.

W ostatnią niedzielę w hali ,,Jaskółka’’ w Mościcach odbył się I Charytatywny Turniej Piłki Nożnej ,,O Czarną Jaskółkę’’. Podczas zawodów zbierano pieniądze na leczenia Pawła Kozioła.
Turniej zorganizował Klub Sportowy ZKS Unia Tarnów z firmą Reklamową Redruk. - Urzekła mnie historia tego chłopca i całej rodziny. Podjąłem więc decyzję, że wszyscy sportowcy i kibice mogą wspomóc szczytny cel
- mówi Marcin Ćwikliński, wiceprezes ZKS Unia Tarnów. W turnieju wzięło udział 9 drużyn. Zagrali m.in. radni Tarnowa, policjanci oraz trenerzy piłkarskiej drużyny Unii Tarnów. Przed turniejem Pawełek otrzymał buty ortopedyczne oraz specjalistyczny sprzęt medyczny do rehabilitacji przekazane przez sklep Medyczno-Ortopedyczny ,,Ortomedyka’’.

Paweł Kozioł jest podopiecznym Tarnowskiego Zrzeszenia Sportowego Niepełnosprawnych START.
Aby pomóc w leczeniu chłopca można wpłacać pieniądze na konto bankowe o nr.: 37 1050 1562 1000 0012 0005 6628

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska