Chyba że cokolwiek zmienią wczorajsze dramatyczne apele lokalnych władz i rolniczego samorządu.
Część ogierów z Klikowej trafi do stada w Białce na Lubelszczyźnie. Tam także mają powędrować unikatowe uprzęże końskie oraz część kolekcji pojazdów konnych. Kilka dni temu w ANR usłyszeliśmy, że województwo małopolskie porzuciło plany przejęcia Klikowej. - Nigdy nie zrezygnowaliśmy z tego zamiaru - ripostował wczoraj wicemarszałek Roman Ciepiela.
Gdy wolę skorzystania z prawa pierwokupu stadniny zgłosili Sanguszkowie, samorząd zmienił plany. W uzgodnieniu z nim Tarnowska Agencja Rozwoju Regionalnego zwróciła się do ANR o wydzierżawienie majątku. Miały tam powstać ośrodek hodowli konia małopolskiego i ośrodek szkolenia kadry turystyki konnej. Odpowiedzi jednak nie otrzymała.
- Marszałek w ciągu czterech lat nie zrobił nic, by przejąć Klikową - denerwuje się Paweł Augustyn, szef Małopolskiej Izby Rolniczej. - Teraz dojdzie do grabieży tego majątku. To skandal!
W poniedziałek na biurku prezesa ANR wylądowało wspólne pismo marszałka Ciepieli, prezydenta Tarnowa Ryszarda Ścigały i starosty tarnowskiego Mieczysława Krasa. Proszą o wstrzymanie likwidacji.Podobnie jak poseł PSL Wiesław Woda. Izba rolnicza zgłosiła nawet wolę przejęcia stadniny. Była o krok od tego już przed czterema laty. - Gdyby wtedy się udało, dziś Klikowa funkcjonowałaby świetnie - dodaje Augustyn.
- Przyszłość zależy od decyzji rodziny Sanguszków - zastrzega Grażyna Kapelko, rzecznik prasowy ANR.