FLESZ - Czy Polska jest krajem do rodzenia dzieci?

Śledztwo prokuratorskie i zaniechania biskupa
Sprawa ks. Stanisława P. stała się głośna po publikacji ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego w sierpniu 2020. Według niego, ks. P. miał molestować przynajmniej kilkunastu chłopców w kilku parafiach diecezji tarnowskiej oraz w Ukrainie. Dwa miesiące po ujawnieniu podejrzeń wobec ks. Stanisława P., delegat biskupa tarnowskiego ds. wykorzystywania seksualnego małoletnich złożył w jego sprawie zawiadomienie do tarnowskiej prokuratury.
Śledztwo trwa już dwa lata i zostało ostatnio przedłużone do końca czerwca.
- Większość materiałów została zgromadzona, jeszcze analizujemy otrzymane dokumenty z Ukrainy, które zostały już przetłumaczone. Nadal czekamy również na przesłuchania niektórych świadków, którzy mieszkają obecnie na terenie Polski. Śledztwo prowadzone jest w sprawie, nikomu na razie nie przedstawiono zarzutów - zaznacza Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Ks. Stanisław P. był m.in. w latach 1996-2002 proboszczem parafii w Woli Radłowskiej, skąd pochodziły pierwsze zawiadomienie dotyczące niewłaściwego zachowania kapłana. Nie wyciągnięto jednak wtedy wobec niego żadnych konsekwencji i skierowano ks. P. do pracy najpierw w Ukrainie, a później w Krynicy-Zdroju.
Głosy o zaniechania w sprawie ks. P. pojawiły się pod adresem ówczesnego ordynariusza diecezji tarnowskiej abp. Wiktora Skworca. W ubiegłym roku hierarcha zrzekł się z tego powodu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Tarnowa oraz ustąpił z funkcji Metropolity Katowickiego.