Nowy sektor na składowisku odpadów w Tarnowie
Na wysypisku przy ulicy Komunalnej w Tarnowie znajduje się już pięć zapełnionych odpadami, zamkniętych i zrekultywowanych sektorów, które tworzą porośnięte trawą hałdy o wysokości 16 metrów na ponad 9 hektarach. Te trafiają obecnie na szósty sektor, zbudowany w 2016 roku o powierzchni 2,2 hektara.
- Jego zapełnienie, przy obecnych ilościach dostarczanych odpadów może zająć półtora, góra dwa lata. Tak więc musimy mieć przygotowany kolejny sektor, aby nie okazało się za późno, że na wysypisku zabrakło miejsca i nie ma co z nimi zrobić – mówi Piotr Zieliński z Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Tarnowie.
Nowy – VII sektor wielkościowo ma być zbliżony do poprzednich, a wraz z sektorami V i VI docelowo tworzyć ma jedną hałdę. Aby mógł przyjąć odpady wcześniej musi zostać wykonane szczelne dno niecki, drenaż i zbiornik na odcieki, aby te nie przedostały się do wód podziemnych i nie doprowadziły do skażenia terenu. PUK rozpoczął już starania o uzyskanie decyzji środowiskowej, która określi warunki, na podstawie których inwestycja będzie mogła zostać zrealizowana. Nowy sektor powinien być gotowy w przyszłym roku.
WiOŚ kontroluje instalacje na Komunalnej
Plany PUK niepokoją mieszkańców Krzyża, którzy od lat próbują zlokalizować źródło fetoru zatruwającego im życie. Wiadomo już, że pochodzi on z ul. Komunalnej, gdzie znajduje się nie tylko wysypisko, ale również sortownie odpadów oraz instalacje ich przetwarzania. Kontrole WiOŚ nie pozostawiają złudzeń, że ich działalność nie zapewnia całkowitej hermetyczności.
- W tym roku to było apogeum. Odory z tych trzech instalacji w niektórych momentach były nie do wytrzymania przez ludzki organizm. Docierały nawet do Piaskówki, w okolice Kantorii – mówiła podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Krystyna Gołębiowska, kierownik tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Duże zastrzeżenia inspektorów wzbudził zwłaszcza sposób kompostowania bioodpadów na terenie PUK-u, gdzie trafiają resztki jedzenia i odpady zielone nie tylko z Tarnowa, ale również z 20 okolicznych gmin. Te wcześniej „kiszą się” nieraz przez wiele dni w foliowych workach lub pojemnikach, wystawione na działanie słońca.
- Zwożone na kompostownię są następnie z tych worków i pojemników wysypywane i składowane na terenie odkrytym, pod gołym niebem, wystawione na deszcz i słońce. Proszę sobie wyobrazić, jaki to jest okropny smród – mówiła podczas sesji kierownik WiOŚ. Inspektorzy mieli nawet widzieć smugi oparów, które unoszą się ze wstępnie przekompostowanych pryzm.
Niewiele lepiej jest z tym na instalacjach MPGK i Karpatii, gdzie również – jak stwierdziła szefowa delegatury WiOŚ – proces przetwarzania odpadów zmieszanych nie jest w pełni hermetyczny. Trafiają one wprawdzie do zamkniętych boksów, które jednak są otwierane każdorazowo dwukrotnie na czas rozładunku dowożących je śmieciarek. - Te odory, które w środku się gromadzą zostają wówczas uwolnione na zewnątrz – mówi Krystyna Gołębiowska.
Na firmy nałożone zostały kary, ale te odwołały się i sprawy utknęły w martwym punkcie.
- Skoro WIOŚ nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, gdzie faktycznie jest źródło smrodu i skutecznie ukarać winowajcę, to my tym bardziej jesteśmy w tej kwestii bezsilni - mówi Jacek Jarmuła z rady osiedla Krzyż.
Przyznaje, że są dni, kiedy fetor jest nie do zniesienia i dlatego trudno się dziwić mieszkańcom, że informacje o planach powiększenia wysypiska o kolejny sektor budzą u nich obawy. - Pamiętam czasy, kiedy w miejscu dzisiejszych hałd rosła pszenica i były pola uprawne. Kiedy budowano wysypisko nikt nie spodziewał się, że kiedyś będzie z nim aż taki problem. Najwyższy czas pomyśleć o budowie spalarni odpadów zmieszanych. W przeciwnym wypadku okiełznanie smrodu będzie praktycznie niemożliwe - przyznaje.
Przesiane i przetworzone - czy mniej uciążliwe?
W związku z tym, że coraz większy nacisk kładziony jest obecnie na sortowanie i odzysk odpadów, na wysypisko trafia coraz mniej śmieci.
- To przede wszystkim tzw. stabilizat, czyli wydzielone w sortowniach pozostałości - drobna frakcja podsitowa poddana biologicznej stabilizacji w zamkniętych reaktorach - tłumaczy Piotr Zieliński.
Na wysypisku składuje się je już po przesegregowaniu i przekompostowaniu, żeby nie były aktywne biologiczne i uciążliwe zapachowo. Stąd - jak dodaje - mieszkańcy nie powinni obawiać się tego, że wraz z budową kolejnego sektora smród w Krzyżu się nasili.
Bądź na bieżąco i obserwuj
FLESZ - Po co nam Polski Ład?
