Zdjęcia: Paweł Chwał
Sąd Okręgowy w Tarnowie nie złagodził kary dla kuriera Arkadiusza L., który przed rokiem śmiertelnie potrącił autem 9-letniego Sebastiana.
Wnioskował o to jego obrońca, który próbował przekonać sąd, że wyrok 2,5 roku bezwzględnego więzienia, który zapadł w I instancji, to zbyt surowa kara dla 21-letniego chłopaka.
- Śmierć Sebastiana, do której oskarżony doprowadził swoim rażąco nieroztropnym zachowaniem, odcisnęła też na nim piętno - mówił Janusz Bystrzonowski, obrońca Arkadiusza L.
Powołując się na nowe przepisy mówił, że należy łagodniej traktować sprawców młodocianych, czyli takich, którzy mają mniej niż 21 lat w chwili popełnienia przestępstwa.
- Kara, w myśl nowych regulacji, ma mieć charakter wychowawczy i być dla nich przestrogą, a nie stanowić jedynie odpłaty za to, czego się dopuścili - twierdził. Proponował zamianę więzienia na karę o charakterze wolnościowym. Z jego argumentami sąd się nie zgodził.
- Oskarżony w ogóle nie powinien być w miejscu, gdzie wjechał samochodem, by dostarczyć przesyłkę kurierską. Rodzice byli przekonani, że ich dziecku nic się nie stanie, bo przebywało w takiej strefie, gdzie zagrożenia ze strony pojazdów nie ma - stwierdził sędzia sprawozdawca Rafał Wagnerowski.
Uzasadniając wyrok mówił, że kara 2,5 roku więzienia oraz 6-letni zakaz kierowania samochodem dla Arkadiusza L. jest wyważona i oddaje bezprawie, którego się dopuścił.
- To że jest młodociany, w tym przypadku nie ma znaczenia - przekonywał.
Z decyzji wyroku zadowolony jest Dawid Gąsawski, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, którymi byli rodzice potrąconego przez kuriera chłopca.
- Kara 2,5 roku więzienia dla Arkadiusza L. to minimum. Bólu po śmierci syna na pewno pokrzywdzonym nie złagodzi, ale daje satysfakcję, że sprawiedliwości stało się zadość i sprawca nie uniknie odpowiedzialności - nie krył Gąsawski.
Dodał, że rodzicom pozostaje zmaganie się z tym, co się stało. Sprawę uważa za zakończoną i kolejnych kroków prawnych nie będzie podejmował wobec oskarżonego.