Źródło: Fakty TVN
W niedzielę wieczorem do TOPR-u zadzwonili polscy turyści, którzy zgubili się w Dolinie Jaworowej na Słowacji. Kobieta i mężczyzna w wieku 25 lat planowali przejść Doliną Jaworową przez Lodową Przełęcz do Doliny Małej Zimnej Wody. Zaskoczyły ich jednak zimowe warunki, które panują w Tatrach. Spadło pół metra świeżego śniegu, wiał wiatr w porywach do 100 km/h. Temperatura powietrza wynosiła -10 st. C.
- Mówili, że utknęli w rejonie Lodowej Przełęczy i nie są w stanie sami zejść - wyjaśnia Kamil Suder, ratownik TOPR.
Polscy ratownicy natychmiast poinformowali słowackich kolegów z HZS. Na poszukiwania wyruszyło 22 Słowaków. Ratownicy stracili kontakt z poszukiwanymi, do których nie mogli się dodzwonić. Przez noc nie udało im się dotrzeć do zagubionych turystów.
W poniedziałek rano, kiedy się poprawiły warunki pogodowe, do poszukiwań dołączył śmigłowiec TOPR-u.
- Nasi ratownicy z pokładu śmigłowca wypatrzyli turystów. Gdy do nich dotarli, okazało się, że właściwie nic im nie jest. Byli zziębnięci, ale na tyle w dobrym stanie, że właściwie mogliby zejść o własnych siłach - dodaje Suder.
Zobacz także: Tatry. Tych bezmyślnych turystów TOPR ratowało dwukrotnie w ciągu 48 godzin
Tatry. Śmiertelny wypadek pod Rysami
Źródło: HZS.sk