W sobotę do centrali Horskiej Zachranne Służby (słowackiemu odpowiednikowi TOPR), zgłosił się polski turysta. 33-latek został ranny w czasie podchodzenia na Wołowiec w Tatrach Zachodnich. Mężczyzna poślizgnął się i zjechał z grani.
Przeleciał ok. 150 metrów w stronę Jamnickiego Stawu. W czasie upadku poranił sobie nogi. Nie był w stanie sam się poruszać. Na pomoc ruszyło mu ośmiu ratowników słowackich. Gdy dotarli do 33-latka, zaopatrzyli go a następnie zwieźli w specjalnych noszach.
WIDEO: Jak się zachować w przypadku kolizji, a jak w czasie wypadku? - rady policjanta