Wóz hybrydowy to pojazd, który jest wyposażony w silnik elektryczny, ale równocześnie jest ciągnięty przez konie. Silnik ma wspomóc zwierzęta w ciągnięciu wozów z turystami. Akumulatory mają ładować się w czasie jazdy w dół.
Pierwszy prototyp wozu hybrydowego pojawił się w Tatrach kilka lat temu. W 2018 roku spłonął jednak w pożarze garażu na Łysej Polanie. TPN zamówił kolejny (koszt to 120 tys. zł). Obecny wóz był testowany przez dwa sezony letnie. W te wakacje jednak w ogóle nie wyjechał. Pojawił się bowiem problem z akumulatorami. Te zostały wymienione w ubiegłym roku – na lżejsze i pojemniejsze. Ale szybko się popsuły.
Nowe akumulatory miały co prawda większą zdolność odbierania prądu. Jednak cały czas trzeba było ograniczać prędkość koni jadących z góry. Bo jeśli jechały za szybko, mogło dojść do wyłączenia bezpieczników w silniku, co skutkuje tym, że cały mechanizm przestaje działać. A to oznaczało, że wyłącza się cały system, nie ma regulacji prędkości jazdy wozu przez silnik, a więc i hamowania. Pozostaje jedynie hamulec nożny, za który odpowiada fiakier. Biorąc pod uwagę fakt, że wóz hybrydowy jest cięży o ok. pół tony od normalnego wozu, zabezpieczenie w postaci tylko hamulca nożnego wydaje się zbyt małe. Szczególnie, że droga z Morskiego Oka na ostatnim odcinku – tuż przy Włosienicy – jest dość stroma.
Na dodatek tuż przed wakacjami okazało się, że akumulatory przestały utrzymywać energię – choć były właściwie nowe. Z tego powodu wóz hybrydowy nie wyjechał na szlak w tym sezonie letnim w ogóle.
- Nie powiedziałabym, że testy wozu zakończyły się fiaskiem. Zakończył się po prostu jeden z etapów testów, który pokazał nam co jeszcze powinniśmy zmienić w tym wozie, by działał prawidłowo – mówi Magda Zwijacz-Kozica. I zapewnia, że nie jest to zamknięcie tego projektu.
Aktualnie Tatrzański Park Narodowy szuka partnerów do współpracy przy testach nad prototypem wozu hybrydowego. - Nawiązaliśmy współpracę z Instytutem Badawczym, który zajmie się tym tematem. Być może będzie to owocna współpraca i doprowadzi nas do oczekiwanego celu – mówi Magda Zwijacz-Kozica.
Prototyp wozu hybrydowego został wprowadzony na szlak po tym, jak kilka lat temu doszło do serii wypadów z udziałem koni wożących turystów do Morskiego Oka. Oprócz hybrydy od tamtej pory wprowadzono regulamin obowiązujący fiakrów, zmniejszono ilość pasażerów na wozach, a także wprowadzono systematyczne badania koni pracujących na szlaku.
Co zrobić z łaniami w Zakopanem? Czy da się je wywieźć z dal...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
Jak nauczyć dziecko języka obcego - oto porady eksperta
