Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Test wielkanocnych bab [ZDJĘCIA]

Anna Górska
Baba musi być okrągła i basta. Ani zbyt płaska, ani broń Boże kanciasta. O testowaniu świątecznych bab drożdżowych - pisze Anna Górska

Z babami nie jest lekko. Nie mogą być za słodkie, za kruche, za suche. O kształtach prawdziwej baby wielkanocnej w ogóle szkoda gadać. Wybredni są zwłaszcza panowie. Ta im nie pasuje, bo niby zbyt obfita, inna z kolei jest - ich zdaniem - za płaska, zaś trzecia kanciasta. Jak tu każdemu dogodzić, spodobać się i powalić na kolana? Trudna sprawa. Przekonaliśmy się o tym podczas naszego przedświątecznego testowania. Degustowaliśmy i ocenialiśmy baby z krakowskich cukierni. Na naszym stole znalazły się najlepsze z najlepszych.

W tym roku postanowiliśmy nieco "odświeżyć" nasze testowanie. Ponieważ nie chcieliśmy już chować się i jeść samotnie w czterech ścianach redakcji bądź restauracji, wyszliśmy z babami na świeże powietrze. Po raz pierwszy w historii naszego testowania degustowaliśmy w samym sercu Krakowa - na płycie Rynku. I to nie w jakimś ukrytym miejscu, tylko na dużej scenie Targów Wielkanocnych przy Ratuszu. Trema pojawiła się od razu, gdy tylko stanęliśmy na scenie, bo nie było kulis, a za to mnóstwo mikrofonów, fleszy, oklaski i brawa publiczności.

To nie koniec nowości. Po raz pierwszy też daliśmy głos krakowianom. Uczestniczyli w naszej zabawie i wybrali swoją najlepszą babkę. Zasady pozostały jednak niezmienne: serwowaliśmy naszym szanownym jurorom ciasta, a oni jedli, smakowali, czasem cmokali, a czasem narzekali. Po długich dyskusjach, analizach, ocenach, ogłosiliśmy ostateczny werdykt. Oczywiście z uzasadnieniem.

Uwaga! Jurorzy testowali babki w ciemno, by nazwiska znanych cukierników im nie przeszkadzały w obiektywnej ocenie. Dopiero po ogłoszeniu wyników, zdradziliśmy komu przyznaliśmy pierwsze, a komu ostatnie miejsce. Oto werdykt naszego wielkanocnego testowania.

Baba nr 1 w Krakowie

Pierwsza na stole zawitała baba z cukierni "Józef Wilk" (Hala Targowa przy ul. Grzegórzeckiej). To debiutant. Do tej pory nie testowaliśmy żadnych ciast z tej cukierni. Tym razem jednak postanowiliśmy sprawdzić i ocenić umiejętności pana Grzegorza, syna już zmarłego cukiernika Józefa. Wilka na baby.

Zdobył on najwięcej punktów i zgarnął główną nagrodę. Aczkolwiek na początku baba Wilka wcale nie zapowiadała się na faworytkę, tak jak zresztą inne wypieki. Bo jurorzy zwyczajnie byli nie w sosie. Trudno było się im dziwić. Było zimno. A nawet bardzo zimno. Zmarznięci jurorzy pocierali sine ręce i czerwone nosy. W końcu jednak surowi testerzy wzięli się w garść. Ożywili się szczególnie, kiedy baba Wilka wpadła im w ręce.

- Odpowiada mi jej lepkość - zadeklarował na początku prof. Czesław Dźwigaj. Dodał jeszcze, że jest ona dość skromna, ale czuć w niej silny charakter. Zaś profesora Ryszarda Tadeusiewicza zachwyciła jej pulchność. Trzeba przyznać, że to wielka zaleta dla baby. Jedyna kobieta w jury - Barbara Lejkowska - trzymała swoje emocje w ryzach. Zauważyła jednak, że ciasto jest dość dobre. - Ale zbyt mało w niej charakteru regionalnego - uściśliła.

Krakauer Mieczysław Czuma podkreślał, że ta baba jest przeciwieństwem dziadka pakowańca. - Bo dziadek pakowaniec to dość skromne ciasto, bardziej chlebowe i mniej puszyste niż baba wielkanocna - wyjaśnił. Makino najpierw nic nie powiedział. Cicho, z apetytem jadł. Potem wyrwany do mikrofonu stwierdził, że baba jest dobra, bo bardzo podobna do tej, którą niósł w koszyku do kościoła. - Taką właśnie babkę piekła moja ukochana babcia - skwitował Andrus i poprosił o kolejną.

Baba nr 2. Ładne kształty ma
Jako drugą podaliśmy babę od Andrzeja Starowicza ze Stradomskiej. Była zgrabna: nie za duża, ani za mała; ani chuda, ani zbyt puszysta. Akurat jak trzeba. "Wejście" miała zatem dobre i optymistyczne. - Ładna jest - stwierdziła Barbara Lejkowska. - Wygląd ma estetyczny i dopracowany, ale niestety smakuje gorzej. Bez wyrazu - kręciła nosem.

Potem było już tylko gorzej. - Jakaś za sucha, zleżała. Nie, nie ta baba nie dla mnie - zdenerwował się rzeźbiarz Czesław Dźwigaj.
- Perfumowana baba - krytykował prof. Tadeusiewicz, wieloletni rektor Akademii Górniczo-Hutniczej.

Redaktor Czuma też nie zostawił na niej suchej nitki. - W ogóle nie jest podlana rumem. Tak nie może być - nie krył oburzenia krakauer. - Pieprzno, pieprzno i szafranno. Dużo przypraw, a efekt słaby. Polewa za sucha - mówił.

Pan Andrzej raz w naszym testowaniu wygrywa, raz przegrywa. Samo życie. Pewne jest jedno - gdyby Starowicz wystartował w testowaniu mazurków, byłby bezdyskusyjnym zwycięzcą. Jako pierwszy bowiem opracował recepturę nowego mazurka. Nazywa się "mazurek argentyński" na cześć papieża Franciszka. Kto jeszcze go nie próbował, niech żałuje. Niebo w gębie. Może przez tego mazurka Andrzej Starowicz baby zaniedbał?

Baba nr 3. Spór o zalety baby

Babka Adamka (ul. Grzegórzecka) wywołała aferę przy stole. Bo co to za frywolność w kształtach? Jest za płaska, kanciasta. - A baba ma być okrągła, gdyż wszystko co w niej wartościowe powinno być okrągłe - apelował Mieczysław Czuma.
- Nie miała szczęścia, bo upieczono ją w prostokątnej foremce - współczuł profesor Tadeusiewicz. - Anorektyczka - wzdychał.
- Zbyt aromatyczna i przesłodzona. To niedobrze o niej świadczy - podkreślała restauratorka Lejkowska.

- W smaku całkiem dobra, ale jeśli chodzi o formę i kształt - katastrofa. W ogóle mi się nie kojarzy z babą wielkanocną. Tradycja jednak dla mnie to świętość - tłumaczył Czesław Dźwigaj.

Tylko Makino nie miał żadnych pretensji i skarg.

- Idealna, pyszna. Dla mnie najlepsza. Ode mnie może liczyć na piąteczkę z plusem - próbował przekonać redaktora Czumę. Ten jednak nie poddawał się. - Baba ma być okrągła i basta. Za te paskudne kształty dyskwalifikuję ją - nie na żarty rozzłościł się krakauer.

Po drugim kawałku jednak zlitował się. - W smaku mi całkiem odpowiada. Jakbym jej nie widział, to dałbym piątkę z plusem. Ale jak mieć oczy i na babę nie patrzeć? Ja tak nie umiem! - przyznał były redaktor "Przekroju".

Baba nr 4. Bez emocji

Degustacja babki od Kameckich (ul. Starowiślna) była szybka. Testerzy nie mieli ochoty dłużej się przy niej zatrzymywać.
- Takich bab najbardziej nie lubię. Nijaka, jakaś zziębnięta całkiem - oceniał Czesław Dźwigaj. Makino, już po tym jak zakochał się w tej od Adamka, o żadnej innej nie chciał słyszeć. Wierny ten bard.

- Babka musi mieć dużo wdzięku i rodzynek w sobie i musi być obowiązkowo słodziutka. Tej jakby cukru zabrakło. Smakuje jak chleb - zauważył Makino.

Barbara Lejkowska też kręciła nosem. - Ciasto za bardzo słodkie - stwierdziła. Jak widać, zdania testerów były radykalnie różne. Do kłótni jednak nie doszło. Czy baba była mało czy za bardzo słodka - nie miało znaczenia. Tak czy owak, naszym jurorom niespecjalnie przypadła do gustu.

- Miękkie ciasto. Takie też lubię. Ale jakbym nie musiał jeść, to nie jadłbym - skwitował redaktor Czuma.
Zanim doszliśmy do piątej, ostatniej babki, nie czuliśmy ani rąk ani nóg. Mróz dawał nam się coraz bardziej we znaki. Gorące brawa publiczności też już słabiej rozgrzewały. Testowanie mogło być przerwane w każdej chwili.

Ostatnie ciasto mogło uratować tylko jedno: musiało być naprawdę dobre, by jurorom chciało się je jeść i oceniać. Marzyli, żeby jak najszybciej przenieść się do jakiegoś cieplejszego miejsca.

Baba nr 5. Miłe zakończenie imprezy

Dobrze, że sfinalizowała nasze testowanie babka od Cichowskich (ul. Starowiślna). Bo to była sympatyczna znajomość.
Barbarę Lejkowską szczerze ucieszył intensywny żółty kolor.

- To na pewno nie jest farba, tylko prawdziwe jaja. Czuję ich smak i zapach. Będzie w czołówce, przynajmniej mojej - zaznaczyła.
Zaś profesora Dźwigaja odstraszył ten wyrazisty kolor.

- Dla mnie zbyt żółty. Zastanawiam się, czy ta baba jest naturalna czy okraszona chemią. Sprawa zbyt wątpliwa. Smakuje jednak nie najgorzej - wyznał.

- Farbowana baba - wtrącił profesor Tadeusiewicz i poprosił o dokładkę.
Makino, wciąż zakochany w tej od Adamka, nie chciał już brać udziału w dyskusji.
- Szkoda słów, bo ta jest słaba - machnął ręką.

Mieszkańcy Krakowa jednak nie przejmowali się zdaniem Andrusa i właśnie tą babką zachwycali się najbardziej. Mało tego, od razu rozpoznali ją spośród pięciu.

- Najlepszą babę jadłam u Cichowskich. Nie zapomnę tego smaku i jestem przekonana, że właśnie ta jest ze Starowiślnej - mówiła pani Gabriela.

I miała rację. Cichowscy w testowaniu zajęli trzecie miejsce. Na dodatek cukiernicy dostali wielkie brawa i nagrodę publiczności.

Najlepsza baba od Wilka

I miejsce. Debiutant w rankingu i od razu wygrana
Wiele już mieliśmy testowań cukierniczych, ale z niezrozumiałych przyczyn omijaliśmy cukiernię "Józef Wilk". Niesłusznie. Baba spod Hali Targowej trafiła w gusta jurorów. Dostała najwięcej punktów: 21,5. I żadnych słabych ocen poniżej 4. Panie Grzegorzu, przed kolejnym testowaniem znów przyjdziemy do Pana!

II miejsce. Dużo narzekań, a jednak jest w czołówce
Tylko Makino tak naprawdę dostrzegł w niej potencjał. Wszyscy kręcili nosem: a że płaska, kanciasta i w ogóle nijaka. Andrus jedynie rzekł: pyszna i basta. Miał rację, bo już po drugim, trzecim kęsie każdy zaczął śpiewać na cześć baby Adamka hymny pochwalne. I zasłużenie, zdobyła 17 punktów i II miejsce.

III miejsce i nagroda publiczności
Kawa na ławę: ta baba jurorów nie powaliła na kolana. Zdania na temat baby Cichowskich były rozbieżne, ale przyznali: nie jest zła; poprawna i staranna. Jednak publiczność, która także tym razem z nami degustowała i oceniała wypieki, była stanowcza. Od razu rozpoznała wśród pięciu bab tę od Cichowskich. 16,5 punktu.

IV miejsce. Solidna, duża, ale mało romantyczna
Brakuje jej charakteru, rodzynek i kruchości - narzekali jurorzy. I wygląda jak jakiś oschły, mało ekstrawagancki i pozbawiony wyobraźni wypiek. Na takiej babie nie można oka zawiesić. - Nudą tu zawiało - żalił się prof. Dźwigaj, gdy podaliśmy tę babeczkę. Szkoda. Tylko 12 punktów, poza podium tym razem.

V miejsce. Polskie baby nie potrzebują perfum!
Kolorowe dodatki na babce od Andrzeja Starowicza od razu wywołały złośliwe komentarze. Ale jurorzy ugryźli się w język i jednak dali jej szansę. Choć nie sprostała ich wymaganiom, może zbyt wygórowanym? - Jakbym jadł jakąś zagraniczną babę, a nie naszą swojską, polską - kręcił nosem Czuma. 11 punktów.

Nasi jurorzy

Barbara Lejkowska, znawczyni dobrej kuchni, właścicielka restauracji Vintage i Spazio
Zanim skosztuje babeczkę, najpierw ją powącha, dotknie, popatrzy uważnie.
Trudno Barbarę zaskoczyć. Ale cukiernikom Cichowskim to się udało. Babka drożdżowa ze Starowiślnej była jej faworytką. Wyczuła w niej dużo jaj i to nie byle jakich, tylko ekologicznych.

Prof. Ryszard Tadeusiewicz, rekordowy rektor AGH, automatyk, cybernetyk...
Tytuły pana profesora można wymieniać w nieskończoność, aż ramki tekstowej zabraknie. Ponadto to wielki miłośnik bab. Byleby nie były zbyt wyperfumowane, farbowane i kanciaste. Woli te naturalne, polskie, ze składników lokalnych. Broń Bożeby ktoś dodał do niej jakieś dodatki chemiczne.

Prof. Czesław Dźwigaj, jeden z najbardziej znanych rzeźbiarzy w Polsce
Gdziekolwiek pojedziemy: do Singapuru czy Kowna, znajdziemy tam pomnik pana profesora. Na babach wielkanocnych też się zna. Niebardzo lubi zbyt obfite i okrągłe kształty. Małe babeczki są w sam raz dla rzeźbiarza. Dlatego wysoką notę dostała od niego drobna, ale smaczna od Adamka.

Mieczysław Czuma, krakauer i redaktor dawnego "Przekroju"
Trzeba powiedzieć wprost, że pan redaktor najlepiej z całego towarzystwa orientował się, jak powinna wyglądać prawdziwa baba wielkanocna. Chętnie dzielił się swoją wiedzą z jurorami i mieszkańcami Krakowa. Zachwyciło go ciasto od Adamka, ale i rozczarowało. Baba ma być okrągła!

Aleksander Makino Kobyliński, krakowski bard, lider zespołu Andrusy
Makino zawsze idzie pod prąd. Wszyscy mówią: im więcej rodzynek w sobie baba ma, tym lepiej. Makino ripostuje: nie cierpię rodzynek. Im mniej, tym babeczka lepsza i smaczniejsza. Ale i tak każdą porównuje z tą, którą piekła jego ukochana babcia. Smaki dzieciństwa wygrywają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska