W niedzielę zakończył się ostatni turnus zimowych ferii. Spod Giewontu wyjechali m.in. uczniowie z województwa mazowieckiego. Tym samym pod Giewontem zrobi się nieco luźniej.
- Generalnie to był dobry czas dla całej branży turystycznej. Szacujemy, że było o ok. 20 proc. więcej turystów niż poprzedniej zimy – mówi Dariusz Galica, pośredniczący w wynajmie kwater na Podhalu. - Turyści przyjeżdżali średnio na 4-5 dni, czasami zdarzały się pobyty rodzinne 7-dniowe. Ale rzadkością były już pobyty dłuższe, na 10-14 dni jak to bywało dawniej – dodaje.
Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej zaznacza, że Zakopane i okolice miały to wyjątkowe szczęście, że był to jeden z niewielu regionów w Polsce, gdzie tej zimy był śnieg. - Praktycznie goście każdego zimowego turnusu ferii mogli skorzystać z atrakcji na śniegu – dodaje.
Ferie oznaczały także sporą ilość pracy dla szpitala w Zakopanem, gdzie trafiali poszkodowani na stokach narciarze i snowboardziści. - W przeciągu ostatnich sześciu tygodni, do szpitalnego oddziału ratunkowego zostało przyjętych 4,5 tysiąca pacjentów, z czego 3000 to pacjenci urazowi. Z tej grupy z kolei 60 proc. to ludzie, którzy zostali przewiezieni do nas bezpośredni ze stoków – mówi Małgorzata Czaplińska, wicedyrektor szpitala powiatowego w Zakopanem ds. lecznictwa.
Zakopiańskie pogotowie zanotowało w tym czasie ponad 1000 wyjazdów.
Tegoroczne ferie dla niektórych osób okazały się wyjątkowe bolesne. - Kilka osób zostało przywiezionych do nas w stanie ciężkim. To ludzie, którzy trafili do nas ze stoków narciarskich, ale także ze szlaków górskich, głównie z Rysów – dodaje Krystyna Kmita-Żukrowska, kierująca oddziałem ratunkowym w Zakopanem.
Lekarka podaje przykład 9-letniej dziewczynki, która zjeżdżając na tzw. jabłuszku zaczepiła się o siatkę ogrodzeniową. Do szpitala trafiła nieprzytomna, z urazem mózgu.
To tylko jeden z bardzo ciężkich przypadków. Nie brakowało jednak także przypadków złamanych kręgosłupów.
- Na wszystkich pacjentów urazowych zużyliśmy pół tony gipsy – dodaje Małgorzata Czaplińska.
Tegoroczna zima była o tyle wyjątkowa, że bardzo często na Podhalu wiał halny. Na początku lutego spowodował on tragedię w Bukowinie Tatrzańskiej. Wiatr zerwał dach z wypożyczalni sprzętu narciarskiego na Rusińskim Wierchu i rzucił go na ludzi. W efekcie zmarły trzy osoby, a jedna została ranna.
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
