Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kupisz o Wiśle nic nie wie. Oficjalnie...

Redakcja
Tomasz Kupisz
Tomasz Kupisz fot. archiwum
- Mam zielone światło na transfer - mówi Tomasz Kupisz, piłkarz Jagiellonii Białystok, w rozmowie z Bartoszem Karczem.

- Słyszał Pan o zainteresowaniu Wisły Kraków pańskim transferem z Jagiellonii Białystok?
- Oficjalnie nic mi na ten temat nie wiadomo. Tzn. w takim sensie, że nikt z Jagiellonii czy z Wisły nie rozmawiał ze mną na temat moich ewentualnych przenosin do Krakowa. Jestem zatem na urlopie i tak jak chyba wszyscy, koncentruję się obecnie na mistrzostwach Europy.

- Mówi Pan, że oficjalnie nic Panu na ten temat nie wiadomo. A nieoficjalnie miał Pan jakieś sygnały, że taki transfer jest możliwy?
- Wiem tylko tyle, ile pisały gazety. Kilka tygodni temu jeden z kolegów pokazał mi artykuł, w którym było napisane, że Wisła chętnie widziałaby mnie u siebie. Od tamtego momentu nic się jednak nie wydarzyło w tej sprawie, więc chyba trzeba traktować to na razie jako medialne doniesienia.

- Z naszych informacji wynika jednak, że sporo w tych doniesieniach jest prawdy i że w Krakowie chętnie by Pana zatrudnili. W swoim zespole ponoć widziałby Pana Michał Probierz. Proszę zatem powiedzieć, czy gdyby pojawiła się możliwość ponownej gry pod kierownictwem tego szkoleniowca, to byłby Pan zainteresowany takim transferem?
- Powiem w ten sposób - trener Michał Probierz jest szkoleniowcem, którego bardzo szanuję. To jest człowiek, który bardzo mi pomógł. Prawda jest taka, że wiele mu zawdzięczam, bo to właśnie dzięki niemu moja kariera nabrała przyspieszenia. Pod jego kierunkiem zaistniałem na dobre w polskiej ekstraklasie. Nie wiem, czy to będzie możliwe w najbliższym czasie, ale jeśli nasze zawodowe drogi kiedyś znów by się przecięły, to ja u trenera Probierza zagrałbym bardzo chętnie.

- Mówi Pan, że oficjalnie nic nie wie na temat zainteresowania Wisły. Czy to oznacza, że w tej chwili najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kolejny sezon spędzony w Białymstoku?

- Z Jagiellonią mam kontrakt ważny jeszcze przez dwa lata. Nie będę jednak ukrywał, że dostałem sygnał z klubu, że jeśli pojawi się poważna oferta, to dostanę zielone światło na transfer. Dlatego w tym momencie nie można wykluczyć żadnego scenariusza. Do początku nowego sezonu jest jeszcze sporo czasu. Może więc być tak, że zostanę w Jagiellonii, a może rzeczywiście zmienię klub.

- Myśli Pan bardziej o przenosinach do topowego klubu w Polsce czy o wyjeździe za granicę, gdzie zresztą Pan już był?

- Jak wiadomo, za granicą już grałem. Wróciłem do kraju, ale na pewno nie jest tak, żebym już na zawsze wyleczył się z myśli o grze w innej lidze niż nasza. Prawda jest jednak taka, że łatwiej zapracować na dobrą zagraniczną ofertę, grając w klubie co rok walczącym o mistrzostwo Polski czy występującym regularnie w europejskich pucharach. Nie jest tajemnicą, że każdy ligowiec chętnie występowałby w takich zespołach jak Wisła Kraków, Lech Poznań czy Legia Warszawa. To są kluby, które siłą rzeczy przyciągają większą uwagę i łatwiej się w nich wypromować. Nie jest też jednak tak, że na siłę chciałbym opuścić Białystok. Jeśli Jagiellonia walczyłaby o czołowe miejsca, to chętnie grałbym w niej dalej. To jednak życie pokaże, jak potoczy się moja kariera w najbliższym czasie. Tak jak powiedziałem wcześniej, zgodę na transfer mam, ale żeby do niego doszło, musi zostać spełnionych kilka warunków. Musi pojawić się poważna oferta, muszą dogadać się kluby i ja też muszę być zdecydowany na taki ruch. Myślę, że na razie na tym możemy zakończyć wątek spekulacji transferowych, dotyczący mojej osoby.

- Skoro nie chce Pan już mówić o transferze, to porozmawiajmy o mistrzostwach Europy. Jak podoba się Panu ta impreza po kilku dniach jej trwania?
- Muszę powiedzieć, że ciągle jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co zobaczyłem w piątek na Stadionie Narodowym. Miałem okazję oglądać mecz Polaków z Grekami z wysokości trybun i wrażenie było niesamowite. Wspaniały jest sam stadion. Czuć też na nim było wyraźnie, że mamy do czynienia z prawdziwym piłkarskim świętem. Wielką imprezą.

- Nie odczuwał Pan lekkiego żalu, że uczestniczy w tym wszystkim jedynie w roli widza? Pańskie nazwisko przez moment obracało się w orbicie zainteresowań trenera Franciszka Smudy.
- Pewnie, że każdy piłkarz marzy o grze na takiej imprezie jak mistrzostwa Europy. Tylko, że ja przecież nie mam prawa mieć żalu do nikogo. Jeśli jakimś cudem znalazłbym się w tej kadrze, to jedynie w roli głębokiego rezerwowego. Trener Smuda ma lepszych piłkarzy ode mnie w tym momencie, więc nie ma w ogóle o czym mówić.

- A ma Pan kontakt z kolegami z Jagiellonii, którzy są w tej reprezentacji, Grzegorzem Sandomierskim, Kamilem Grosickim czy trenerem napastników Tomaszem Frankowskim?
- Z "Grosikiem" miałem tylko niewielki kontakt, natomiast żałuję, że nie wszedł w meczu z Grekami na boisko. Myślę, że mógł pomóc drużynie.Wiadomo, że on potrafi szarpnąć, indywidualną akacją rozerwać obronę rywali. Jestem natomiast w stałym kontakcie z Grześkiem. Rozmawiamy, SMS-ujemy. Dzieli się ze mną wrażeniami.

- Był Pan na meczu z Grekami. Na spotkanie z Rosją też Pan się wybiera?
- Miałem bilety na mecz otwarcia. Spotkanie z Rosją zobaczę już w telewizji i oczywiście będę mocno trzymał kciuki za chłopaków.

Myśli Pan, że po tym, co pokazały obie drużyny w pierwszych swoich meczach, mamy szansę ograć Rosjan?
- Każdy mecz jest inny, więc trzeba wierzyć. Jeśli zagramy tak jak na początku spotkania z Grekami, to będzie szansa na korzystny wynik, który pomoże nam wyjść z grupy.

Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska