Jego powrót do pełni zdrowia i na boisko przebiega prawidłowo, obyło się bowiem bez dodatkowych komplikacji po operacji.
Przez kilka tygodni Liput ćwiczył we własnym zakresie i z rehabilitantem. - Trenowałem między innymi na gumach i na rowerze. Trzeba było „trzymać mięsień” - wyjaśnia piłkarz.
14 maja przeszedł operację w Skawinie, którą przeprowadził dr Jan Paradowski - chirurg, ortopeda, lekarz piłkarskiej reprezentacji Polski juniorów i były... mistrz świata lekarzy w tenisie. Była ona początkowo planowana na drugą połowę kwietnia, ale lekarz wyjechał na zagraniczne szkolenie, a w dodatku w jej przeddzień zawodnik doznał przeziębienia.
- Operacja się udała. Wmontowano mi sztuczne więzadła i przeszczepiono kolejne z mojego mięśnia -mówi piłkarz.
Tydzień po operacji Liput odbył pierwsze zajęcia z fizjoterapeutą Piotrem Sochą, byłym masażystą piłkarzy nożnych i ręcznych Hutnika Kraków, a potem futbolistów Cracovii.
- Narzucał mi coraz większe obciążenia. Zacząłem biegać, pracowałem nad wytrzymałością, szybkością. Trenuję sam na obiekcie Garbarni i z fizjoterapeutą w jego gabinecie na Górze Borkowskiej - opowiada Liput, który jest bardzo zadowolony z pomocy Sochy: Ma ogromne doświadczenie i potrafi mi dozować ćwiczenia.
Piłkarz liczy na rychły powrót do treningów z drużyną. W drugiej połowie września ma umówioną wizytę u dr Paradowskiego, po której powinna się wyjaśnić kwestia terminu jego powrotu do zajęć z kolegami.
- Najpierw muszę wprowadzić się w trening, potem rozegrać kilka meczów w rezerwach i dopiero wtedy zgłosić akces do pierwszej drużyny - mówi Liput. I podkreśla: - Myślę, że często po poważnej kontuzji u zawodnika zdarza się moment załamania. Dopiero po udanej operacji dostaje kopa, bo widzi postępy w swojej rehabilitacji.
Piłkarza cały czas wspierają dziewczyna Diana oraz mieszkający w Pustynach k. Krosna rodzice Aniela i Fryderyk.
Liput przymusową przerwę w grze wykorzystuje nie tylko na leczenie. W Kalwarii Zebrzydowskiej prowadzi Akademię Piłkarską (z 5- i 6-latkami), a w Garbarni zajęcia z trampkarzami (od tego miesiąca) oraz z młodzikami (już drugi sezon).
Liput w Garbarni w ubiegłym roku rozegrał 22 mecze w III lidze, ale tylko dwa po 90 minut. Uraz barku wykluczył go na półtora miesiąca, a w dodatku naciągnął mięsień dwugłowy.
W sezonie 2011/12 jako gracz Orła Balin był królem strzelców małopolskiej grupy zachodniej IV ligi, tymczasem w Garbarni zdobył tylko dwie bramki.
- Orzeł stosował system 1-4-3-3. Ja grałem na prawym skrzydle jako dość wysoko wysunięty zawodnik. Byłem zwolniony z
działań defensywnych. W Garbarni miałem inne zadania - wyjaśnia prawy pomocnik.- Czekamy aż Liput rozpocznie treningi i wróci do drużyny, wtedy podpisze kontrakt z klubem. To bardzo szybki, dynamiczny, silny zawodnik, dobrze grający jeden na jednego. Liczę na jego powrót - mówi trener „Brązowych” Mirosław Hajdo.