https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

TPN grozi konsekwencjami fiakrom z Morskiego Oka

Tomasz Mateusiak
Konie po trzech miesiącach pracy w Tatrach są już wrakami?
Konie po trzech miesiącach pracy w Tatrach są już wrakami? Marcin Makówka
Jeżeli się potwierdzi, że fiakrzy wożący turystów na trasie do Morskiego Oka oddali w zeszłym roku do rzeźni 36 koni, to będzie to "gwóźdź do trumny" dla przewozów na trasie do Morskiego Oka - zapowiada Szymon Ziobrowski, kierownik działu w Tatrzańskim Parku Narodowym.

Te słowa to reakcja przyrodnika na opublikowany w zeszłym tygodniu przez obrońców zwierząt raport, z którego wynika, że 1/3 wszystkich pracujących w Tatrach koni nie jest w stanie wytrzymać tam dłużej niż trzy miesiące.

Na Podhalu wrze. Według opracowanego przez posła Pawła Sajaka (Ruch Palikota) oraz organizacje działające na rzecz praw zwierząt raportu, droga z Palenicy na Włosienicę w Tatrach to... obóz koncentracyjny dla koni.

- Alarmowaliśmy w tej sprawie od dawna, ale nikt nam nie wierzył - mówi Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TTOZ). - Teraz mamy na to dowody - dodaje Czerska i pokazuje dokumenty zebrane w trakcie śledztwa prowadzonego wspólnie z posłem Sajakiem.

Wynika z nich, że na 284 konie, które weterynarz dopuścił przed wakacjami 2012 r. do pracy w Tatrach, 3 padły, 36 zostało ubitych w rzeźni, a los kolejnych 49 jest nieznany. - Większość z ubitych zwierząt skończyła żywot zaraz po sezonie - mówi Czerska. - Praca przy wożeniu turystów tak je wykończyła, że nie nadawały się już do żadnej innej. Szkoda, że pomimo iż mamy prawo odkupu od górali każdego konia, do niedawna nie wiedzieliśmy, ile zwierząt ginie. Ciekawe, co teraz zrobi z tym faktem TPN, który nadzoruje pracę wozaków.

"Animalsi" zapowiadają, że będą się domagać, by park zakazał wozakom pracy na drodze do Morskiego Oka. Te oczekiwania są tym bardziej zasadne, że latem 2012 r., gdy na Włosienicy wywrócił się koń Bohun, a fiakrzy próbowali to ukryć, kierownik Ziobrowski z TPN zapowiedział, że jeśli wozacy znów spróbują go oszukać, to będzie to koniec ich pracy na szlaku. - Dlatego jeśli zarzuty obrońców zwierząt się potwierdzą, to wozacy mogą się liczyć z konsekwencjami - powiedział wczoraj "Krakowskiej" Ziobrowski. - To jednak ostateczność. Na razie dopiero sprawdzamy prawdziwość danych z raportu. To trudne, bo fizycznie nikt go nam jeszcze nawet nie pokazał... - podkreśla kierownik Ziobrowski.

Bierze też pod uwagę możliwość, że fiakrzy sprzedali konie innym hodowcom (ponad 70 takich umów wpłynęło do Tatrzańskiego Parku Narodowego), a dopiero ci drudzy oddali zwierzęta do rzeźni. - Taki proceder nie jest niezgodny z ustaleniami pomiędzy nami a wozakami - mówi Ziobrowski.

Z zarzutami "animalsów" absolutnie nie zgadzają się natomiast sami wozacy. - To, co znalazło się w tym raporcie, to kłamstwa - irytuje się Stanisław Chowaniec, prezes stowarzyszenia fiakrów z Morskiego Oka. - Nie wiem, jak ci ludzie mogą mówić, że my oddaliśmy do rzeźni 36 koni, a 3 inne padły. Padł, porażony prądem, jeden koń. A do rzeźni to my, czyli 150 wozaków, oddaliśmy może 30 koni, ale przez ostatnie 3 lata. Będziemy walczyć o "odszczekanie" raportu i o przeprosiny.

- O pomyłce w raporcie nie może być mowy - zapewnia jednak w rozmowie z "Gazetą Krakowską" poseł Paweł Sajak. - Badając los koni z Tatr wysłałem do warszawskiej centrali Polskiego Związku Hodowców Koni zapytanie z listą około 300 numerów końskich paszportów i imion. Były to dane zwierząt dopuszczonych w 2012 r. do pracy na szlaku. Dostałem odpowiedź, że 36 z tych zwierząt skończyło w rzeźni. Wątpię, by w Związku Hodowców Koni mnie okłamały. Po co miałyby to robić?

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

x
xx-x
polecam dla fiakrów
x
xx-x
powiem tak przy założeniu ze mogli teraz zabierać 14 osób plus woźnica to 15osób- mężczyzna dorosły waży od wazy od 80-120 kg , kobiety miedzy 55 -80 kg dzieci małe od 15-do 30kg , starsze tak ok 10 lat do 15 od 25-55 kg plus uprząż minimum 5-7 kg na konia tam widziałam chomontową wóz miedzy 120 a 230 z bagażami plecaki , wózki dziecięce nawet owies 2 worki po jakies 10 kg minimum - konie ciagna pod góre od 1140 do 2000 kg na odcinku 9km i nie sa to konie typowo zimnokrwiste do tego przystosowane np Perszeron , Shire czy choćby Szkocki koń zimnokrwisty (Clydesdale) . nie konie które tam widzidziałam to konie od bryczki a nawet niektóre bardziej przypominały te pod wierzch te konie stanowczo sie do tego nie nadawały moga pociagnac góra 6-7 osób w lekiej bryczce a nie ciezki fasiąg z 15 osobami i bagażami pod góre choć chyle czoła bo widziałam jak w połowie drogi jeden woźnica zsiadł zatrzymał fasiag napoił oba konie i szedł potem obok wozu pozwalajac koniom po pierwsze chwile wypoczac po drugie zaoszczedził im przez około km bo raczej nie wiecej swojego cieżaru.
C
Czekajka
Natychmiastowy zakaz przewozu ludzi zaprzęgami konnymi do Morskiego Oka. Dość barbarzyńskiego znęcania się nad końmi. Przewoźnicy nie mają litości dla wycieńczonych
zwierząt. Liczy się tylko KASA!!!! Idąc pieszo trzy lata temu do Morskiego Oka zwróciłam uwagę przewoźnikowi mówiąc, żeby dał im odpocząć napić się wody. Jego konie ciągnęły wóz /pełny ludzi/ po górę. Na zakręcie dosłownie słaniały się na nogach, na zgiętych kolanach, spocone. Widok był przerażający!!!
....
Gratuluję! Wreszcie ktoś napisał prawdę!! ;-)
D
Darek
Górale to są skurwysyny. Znecaja sie nad zwierzetamu końmi. Tam to powinni jezdzic na morskie oko atobusy lub busy a nie konie . które gorale ich mecza.
k
krakowianka
pazerność górali jest piramidalna !!!!!!!dla nich koń to maszyna do pieniędzy jak nie może to pod nóż jedyne wyjście to; całkowity zakaz wozów konnych , w tym miejscu! kontrole,wysokie kary pieniężne ,bo tego się boją najbardziej ! a jak za mało to do pierdla !!!!
v
vika
vika do fakira

Wierz mi, że wolałabym tu napisać o konikach wesołych, wypoczętych i z ochotą biegnących pod górkę, a nie o ledwo żywych i nieludzko umęczonych.
Często bywam w Zakopanem, lubię górali i nie piszę tego złośliwie, nie robię żadnych przytyków do pazerności, religijności itd...
Po prostu piszę co miałam nieprzyjemność widzieć - tyle.
Przyznaję też, że taki "obrazek" - konie, z których dosłownie strumieniami lał się pot i wydawały takie straszne odgłosy - widziałam pierwszy raz na tej drodze i mam wielką nadzieję, że ostatni.

To był jakiś horror....żałuję, że nie zrobiłam filmiku aparatem, ale byłam tak zszokowana tym widokiem, że o tym nie pomyślałam..... zresztą nie miałabym sumienia tego jeszcze raz oglądać - nawet na filmiku.

Pozdrawiam fiakrów z Palenicy - oprócz tego jednego, co te konie prowadził.
To było dokładnie 5 marca tego roku.
F
Fakir do viki
Prosze tu nie lac wody, nasze koniki sa zawsze wypoczete, napasione, suche, wesole i az sie rwa do turystow - wiec o co tu chodzi ?
v
vika
Podczas mojego ostatniego marcowego pobytu w Zakopanem, byłam nad Morskim Okiem - pieszo oczywiście.
Widziałam na własne oczy konie ciągnące pod górę sanie z sześcioma osobami, całe mokre - z których pot lał się strumieniami na drogę i charczały tak głośno, że myślałam iż za chwilę oba padną. Droga była ciężka, w rozmiękłym śniegu.
Ani fiakier, ani turyści jadący saniami się tym nie przejmowali - a mnie się zrobiło niedobrze .....

Te nieludzko umęczone konie stoją mi przed oczami.

NIGDY NIE WSIĄDĘ DO WOZU NA PALENICY !!!!!
F
Fakir
Kogo to obchodzi co moj kon robi, prosze sie od nas odczepic.... bo pojda ciupagi w ruch
a
anty TPN
TPN fiakrów nie ukrzywdzi, bo dobrze ich doi z kasy ...
Z
Zakopiańczyk
Proszę nie obrażać górali. Cepry tacy święci a śmiecą gdzie popadnie, zero kultury, zero poszanowania dla kogokolwiek i czegokolwiek.
Z
Zakopiańczyk
Nie Obrażaj Pan Górali.
w
wojtek
Typowi górale. Dla nich liczy się tylko kasa, nie ważne za jaką cenę, nawet po trupach. Nie znam drugich ludzi tak pazernych na kasę jak górale. Byle się naładować i wydoić. Własne dzieci by sprzedali gryby dostali dobrą cenę.
Chlanie, pazerność a w niedzielę do kościółka - to są właśnie górale.
B
Bożena
...ci górale i te ich przenajświętsze dutki .... masakra. Zachęcam do korzystania z własnych nóg... i celebrowanie piękna przyrody z tej perspektywy... Odrobina wysiłku nikomu jeszcze nie zaszkodziła....
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska