- Do tragedii doszło w Wysokich Tatrach przy Pośrednim Ganku - relacjonuje Peter Szpertka, dyżurny ratownik Horskiej Zachrannej Slużby w Starym Smokowcu. - Natychmiast poleciał tam śmigłowiec z lekarzem i ratownikami. Turysta był jednak tak zmasakrowany, że nie było szans na ratunek. Najpierw uderzył go w głowę kamień. Następstwie runął w około 15 metrowe urwisko.
Według Szpertka, Polak najwyraźniej pomylili trasę. Znalazł się na Małej Gankowej Przełączce choć nie miał kasku, lin ani innego specjalistycznego ekwipunku. To fragment trasy wspinaczkowej, a nie turystycznej. Ryszard Patyk miał 63 lata.