W poniedziałkowym wypadku zginął 34-letni mieszkaniec powiatu oświęcimskiego, jak się okazuje pasjonat narciarstwa, instruktor narciarski.
Łukasz Twardowski, ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR, nie chce wyrokować, co mogło być przyczyną tragedii.
- Z własnego doświadczenia wiem, że każdemu zdarzają się jakieś błędy. Wystarczy chwila nieuwagi, jakiś kamień, narta, która źle weszła w śniegi i coś takiego może skończyć się wywrotką. Jeśli do tego dochodzi prędkość, to może się zdarzyć, że ktoś wypadnie z trasy. I tak było wczoraj - powiedział Twardowski. Dodał, że trasy na Pilsku nie są specjalnie niebezpiecznie dla narciarzy. Są odpowiednio przygotowane i oznaczone: niebieskie - łatwe, czerwone - trudne i czarne - bardzo trudne. - Do wypadku doszło na trasie niebieskiej, czyli łatwiej, która jest przygotowywana codziennie - stwierdził Łukasz Twardowski.
Nie przeocz
- IKEA wyprzedaje końcówki serii po 5, 10 i 20 zł! Gigantyczne okazje i promocje
- Koszmarne dachowanie na Zakręcie Mistrzów w Rudzie Śląskiej. Wideo
- Beskidy oblężone. Narciarze szturmują wyciągi w Wiśle. A gdzie dystans i obostrzenia?
- Tu najłatwiej możesz się zakazić koronawirusem! Rząd pokazuje wyniki badań [lista]
Ratownik Grupy Beskidzkiej GOPR podkreślił, że trasy narciarskie w Beskidach, zwłaszcza w tym sezonie, są bardzo dobrze przygotowane - śnieg jest naturalny, cały czas go dosypuje.
- Część narciarzy jest świadoma zagrożeń, część nawet nie wie, że istnieje coś takiego jak Dekalog Narciarski. Po części jest to przyczyna wielu wypadków na stokach - zauważył Łukasz Twardowski.
Wśród najczęstszych przyczyn wypadków na stokach należy wymienić prędkość, brak umiejętności i odpowiedniego przygotowania oraz brawurę. W tym sezonie zimowym, czyli od 14 do 27 grudnia 2020 r. ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR odnotowali 111 wypadków na stokach, a na ten moment mają już takich wypadków 250.
Zobacz koniecznie
Łukasz Twardowski przypomniał, że na stoku trzeba mieć oczy wokół głowy, zwracać uwagę na bezpieczeństwo swoje, ale także innych osób, które mogą słabiej jeździć lub nas nie widzieć. I dostosować prędkość do swoich umiejętności, bo jeśli za szybko pojedziemy, to możemy stracić kontrolę nad nartami.
Bezpieczeństwa narciarzy w 18 beskidzkich stacjach narciarskich pilnuje codziennie około 50 ratowników.
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
