Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Puszczy Niepołomice Tomasz Tułacz: Punkty bardzo ciężko wywalczone, dlatego podwójnie smakują

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Radość Puszczy po pierwszym golu w meczu z ŁKS
Radość Puszczy po pierwszym golu w meczu z ŁKS Andrzej Banas
Po wygranej z ŁKS 2:1 w sobotnim spotkaniu piłkarskiej ekstraklasy trener Tomasz Tułacz odniósł się w pierwszej kolejności nie tyle do przebiegu meczu, co wydarzeń, które go poprzedzały. Puszcza miała bowiem problem z dotarciem na stadion Cracovii po tym, jak zepsuł się klubowy autokar. Z pomocą pospieszyli działacze ŁKS i spotkanie mogło rozpocząć się w terminie.

- Chciałem przede wszystkim podziękować działaczom i całej społeczności ŁKS za to, że nam dzisiaj pomogła. To było zachowanie fair play. Czapki z głów, myślę, że tak powinno to wyglądać, to są dobre wzorce – powiedział Tułacz.

Trener Puszczy bardzo chwalił swoich piłkarzy za występ, przede wszystkim w pierwszej połowie.

- To był bardzo ciężki, trudny mecz. Chcę pochwalić graczy za bardzo dobrą pierwszym połowę meczu. Za realizację założeń, ogromną determinację w dążeniu do tego, co mieliśmy zaplanowane. No minus był początek drugiej połowy. Uczulaliśmy się na to, że ŁKS wyjdzie z szatni zdeterminowany. Bramka szybko stracona i potem zastój, ale bardzo mnie cieszy odpowiednia reakcja na na wydarzenia boiskowe przez zespół. Strzelona druga bramka i są punkty. Bardzo ciężko wywalczone, dlatego podwójnie smakują.

Trener ŁKS Kazimierz Moskal zwracał uwagę na trudne warunki, jakie jego zespołowi postawili gospodarze.

- Co byśmy nie powiedzieli, to nasza wina, że przegraliśmy ten mecz - powiedział. - W pierwszą połowę weszliśmy bardzo słabo. Puszcza mocno nas zdominowała swoim sposobem gry. Odrzuciła nas od środka boiska i momentami było groźnie. Nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić, co skutkowało utratą bramki po rzucie karnym. Natomiast drugą połowę zaczęliśmy dobrze. Wydawało się, że będziemy w stanie coś więcej ugrać, ale znów z naszej winy nastąpiła niefortunna strata piłki w środku pola i w konsekwencji faul, który został wyceniony na czerwoną kartkę. Cóż, nie udało się nam dotrwać do końca w jedenastu. W efekcie Puszcza strzeliła drugą bramkę. Podejrzewam, że po kontrowersyjnej akcji, z tego względu, że bardzo długo trwał VAR, więc to musiała być jakaś mega trudna sytuacja do oceny.

Trener Moskal nie przeszedł do porządku dziennego nad sędziowaniem, poświęcił tej kwestii dużą część swojej pomeczowej wypowiedzi.

- Muszę to powiedzieć, bo nie może być tak, że sędzia w zasadzie może wszystko i trener nie ma prawa nawet zapytać o nic. Rozłożenie rąk jest uznawane jako krytyka orzeczeń sędziego. Uśmiechniecie się jest uznawane jako krytyka orzeczeń sędziego. Zapytanie, czy to był faul na kartkę jest uznawane za krytykę orzeczeń sędziego i dostaje się kartkę. Trochę to jest niepoważne, bo chciałbym zauważyć, że na meczu piłkarskim są emocje. Nawet po spotkaniu sędzia nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego dostałem żółtą kartkę. Odpowiedział tylko, że jest telewizja i w telewizji wszystko widać. Ja na nikogo nie krzyczałem. Chciałem tylko otrzymać jasną informację. Czy to takie trudne, żeby podbiec do trenera i powiedzieć? Najłatwiej jest wyciągnąć kartkę, odwrócić się i pobiec na środek. Wydaje mi się, że nie o to chodzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska