"Żubry" - bez m.in. kontuzjowanego środkowego pomocnika Longinusa Uwakwe i obsadzających zwykle lewą stronę boiska, a tym razem pauzujących za kartki Michała Mikołajczyka i Kamila Łączka - rozpoczęły mecz nietypowym dla siebie ustawieniem 1-3-4-3. Jednak już po kwadransie nastąpił powrót do zwyczajowego 1-4-2-3-1.
PUSZCZA NIEPOŁOMICE - OLIMPIA ELBLĄG. PRZECZYTAJ RELACJĘ Z MECZU
- Chcieliśmy zagrać nowym ustawieniem. Pracowaliśmy nad tym dzień, niestety, na więcej nie pozwoliły pogoda i warunki z nią związane - opowiadał Tułacz. - Zaryzykowaliśmy trochę, szybko jednak straciliśmy bramkę, w najmniej oczekiwanym momencie. I trwała ta nerwowość. Ja cieszę się, że wyrównaliśmy przed przerwą. Liczyłem, że po przerwie uda nam się zdobyć zwycięską bramkę, byliśmy blisko. I tu uczucia są mieszane, bo w ostatniej akcji meczu rywal miał dobrą sytuację.
Niepołomiczanie w 13 kolejkach zgromadzili 18 punktów, do premiowanego awansem 3. miejsca tracą 4 "oczka". Piłkarze Puszczy są jednocześnie najbardziej zapracowanymi w II lidze, grają też przecież w Pucharze Polski, dotarli do ćwierćfinału tych rozgrywek.
Tomasz Tułacz: - Każdy punkt jest w tej lidze ważny. Żaden zespół tu nie odstaje, ani nie wychyla się, może poza Rakowem, który potencjał organizacyjny, kadrowy i finansowy ma dużo większy od innych drużyn. Walka trwa, tabela pokazuje, że wszystkie zespoły mają lepsze i gorsze momenty.
Autor: Tomasz Bochenek