Budynek Urzędu Gminy w Trzyciążu przypomina rano fabrykę z czasów, gdy nikt nie znał słowa: ekologia. Z komina wydobywają się bowiem czarne kłęby dymu. Zamiast świecić przykładem, gmina używa starego pieca, który dawno już powinna wymienić na nowy, bardziej przyjazny środowisku.
- Codziennie widać dym, ale dziś to już przesada - mówi jeden z mieszkańców, który przysłał nam zdjęcie. Zwraca uwagę, że podobnie kopci jeszcze tylko znajdujący się w sąsiedztwie dom handlowy. - Ciekawe, czym urzędnicy palą i jak dawne czasy pamięta ich piec - dopytuje.
Pracownicy urzędu potwierdzają. - Na parapetach mamy czarną sadzę. To wszystko czuć w powietrzu - przyznają.
Wójt Trzyciąża Roman Żelazny problemu raczej nie widzi. - Na co dzień używamy drugiego pieca, na ekogroszek. Jest on jednak mniej efektywny - przyznaje. - Kiedy temperatura znacznie spada, palimy też w piecu węglowym - wyjaśnia. Jednocześnie tłumaczy, że podczas rozpalania taki czarny dym to normalne zjawisko. Potem komin już tak nie kopci.
Wójt przekonuje, że cały czas zabiega o rozbudowę sieci gazowej na terenie gminy, bo mieszkańcy chcą się do niej podłączyć. Gdy uda się dociągnąć rury do Trzyciąża, podłączony zostanie także budynek urzędu.
Obecnie wykorzystywane palenisko według wójta ma jakieś 6-8 lat. - Nieuzasadniona byłaby teraz wymiana pieca, skoro gdy powstanie sieć gazowa, znów trzeba by go zmienić - argumentuje wójt Trzyciąża.
Artur Michniewicz, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa, nie potrafi określić, kiedy gaz zostanie dociągnięty do Trzyciąża. W tym roku ma być w sąsiednim Zadrożu. - To, czy zostanie on pociągnięty dalej, uzależnione będzie od liczby odbiorców, którzy zgłoszą chęć podłączenia do sieci - mówi.
W innych gminach powiatu olkuskiego takich problemów nie ma. Urzędy oraz inne budynki użyteczności publicznej, jak szkoły, przedszkola, kluby sportowe, centra kultury, jeśli nie są podłączone do sieci, mają gaz dowożony cysternami. W Kluczach czy Bukownie gazowe ogrzewanie funkcjonuje od ponad 20 lat. - Regularnie wymieniamy je na nowocześniejsze - mówi Krzysztof Dudziński, wójt Bolesławia. Jak podkreśla, własny dom też ogrzewa gazem.
W Bukownie jedynie budynek hali sportowej MOSiR korzysta z mieszanego systemu ogrzewania, składającego się z kotłowni węglowej oraz gazowych nagrzewnic do ogrzewania hali sportowej. - Jednak planowana jest modernizacja, by wyeliminować węgiel jako źródła ciepła - zaznacza Marcin Cockiewicz, sekretarz Bukowna.
Mieszkańcy Trzyciąża są zawiedzeni. Od lat słyszą, że o powietrze trzeba dbać, bo inaczej wdycha się trujące substancje. Boją się o swoje zdrowie i uważają, że wójt powinien się tym tematem zainteresować, a nie czekać na sieć gazową, która tak naprawdę nie wiadomo, czy i kiedy będzie.
- Wiemy, jakim zagrożeniem jest niska emisja. W takiej sytuacji instytucje publiczne szczególnie powinny zadbać o to, aby mieć ekologiczne ogrzewanie. Gmina powinna świecić przykładem, postarać się o fundusze na wymianę pieca i zachęcać do tego także mieszkańców - podkreśla Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Jednocześnie zaznacza, że podobny problem był w Krakowie w jednym z domów kultury i szkole, jednak szybko ogrzewanie węglowe zostało wymienione na inne, ekologiczne. - To prawda, że w momencie rozpalania węgla w piecu dym jest bardziej widoczny. Potem już go tak nie widać, ale szkodliwe pyły i tak są emitowane przez cały czas podczas palenia, a mieszkańcy je wdychają - zauważa Ewa Lutomska.
