Przed spotkaniem z Ivanović nasza tenisistka wygrała z byłą mistrzynią Rolanda Garrosa pięć z ośmiu ostatnich rozegranych w karierze spotkań. W tym roku Radwańska pokonała Serbkę już drugi raz. Wcześniej wyeliminowała ją w 1/8 finału Australian Open 6:2, 6:4. Jak zwykle Agnieszka wygrała sprytem, pomysłowością, regularnością, ale przede wszystkim mniejszą ilością niewymuszonych błędów (11 przy aż 44 rywalki). Pierwszy set rozpoczął się od razu od przełamania podania Serbki. Szybko jednak Ivanović odrobiła stratę, ale to było wszystko, na co pozwoliła jej w tym secie krakowianka. Później Agnieszka rządziła już na korcie, a obu zawodniczkom dawała się we znaki silny wiatr.
Więcej walki było w drugim secie. Ivanović zaczęła wykorzystywać swoje podanie. Zdarzało jej się serwować asy (w całym meczu pięć), a jeśli nie, potrafiła stwarzać sobie sytuacje do zdobycia punktów. Mecz mógł się podobać, sporo było technicznych akcji przy siatce, smeczów, lobów. Choć przy stanie 5:5 krakowianka straciła swoje podanie, to po chwili przełamała Serbkę. W tie-breaku zdobywała punkty przy swoim serwisie i wykorzystała błędy rywalki.
- Ana zagrała dziś naprawdę dobrze. Obu przeszkadzał nam wiatr, zwłaszcza przy własnym serwisie. Kolejny mecz, ćwierćfinał na pewno nie będzie należał do łatwych - mówiła po meczu krakowianka świadoma, że statystyki wciąż jeszcze przemawiają na korzyść Woźniackiej, która wygrała pięć meczów, ponosząc trzy porażki, a na twardej nawierzchni bilans wynosi 4-3. Agnieszka broni punktów za ubiegłoroczny półfinał, kiedy to przegrała z Wiktorią Azarenką.
W czwartek w 1/8 finału wystąpiła też młodsza Urszula Radwańska, a po drugiej stronie siatki stanęła Amerykanka Serena Williams. Polka przegrała 0:6, 3:6.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+