Tłumy pod Giewontem pojawiły się nagle w ostatnią sobotę. Nie ma co ukrywać, że tej zimy tak tłoczno było na Krupówki dwa razy - w okresie sylwestrowym i drugi raz w czasie Pucharu Świata w skokach narciarskich.
Czytaj także: Zakopane: wybudować nową, czy remontować starą komendę?
- Znowu mamy kiepski sezon! Choć trasy zostały dobrze przygotowane i jest sporo atrakcji dla turystów - zauważa burmistrz Janusz Majcher. - Teraz wszyscy w mieście liczą, że więcej gości przyjedzie na rozpoczynające się ferie warszawskie.
Dotychczas bowiem tłoku pod Giewontem nie było. Wielu kwaterodawców i właścicieli pensjonatów nie miało gości i tylko na dwa ostatnie tygodnie ferii mają rezerwacje. - Przez całe ferie gości mogłam na palcach jednej ręki policzyć, choć w latach ubiegłych naprawdę nie narzekałam, bo warunki mam dobre - twierdzi Anna Chyc, wynajmująca apartament. - Dopiero coś się u mnie ruszyło na ferie warszawskie, ale to też nie są kokosy.
Jak dodaje Stanisław Majerczyk, prowadzący mały pensjonat w Zakopanem, goście uciekają z Zakopanego. - W tym roku po raz pierwszy widać, że przegrywamy z Białką czy Jurgowem. Ludzie ze Śląska, którzy od lat większą grupą do mnie przyjeżdżali, w tym roku nocują w Białce i w Jurgowie. Do nas przyjechali się tylko przywitać, a raczej nas zdenerwować tym, co się dzieje.
Czy ferie warszawskie pozwolą się odkuć zakopiańczykom? Wszystko zależy od pogody. Będzie śnieg, będą goście. Jest nadzieja, bo w nocy z piątku na sobotę popadało, a teraz mamy piękną, słoneczną zimę.
- Pogoda dopisuje, a my się modlimy, coby stolica miała dobrze - tłumaczy Stanisław Łukaszczyk, góral z Krupówek. - Wszyscy na warszawiaków tu u nas liczą. Bo najwięcej dutków zostawiają, nie targują się. Małopolanie zbiedniali nieco. Jeszcze parę lat temu dość często przyjeżdżali, nie oszczędzali. Teraz wszystko przeliczają.
Fiakier z Krupówek Stanisław Stopka mówi, że ludzie w Zakopanem na co innego liczyli, ale wyszło inaczej. - Białka, Bukowina i Jurgów dużo nam zabrali, a i po drodze więcej wyciągów narobili, to goście do nas nie dojeżdżają. A ci, co dojadą, to wpadną na chwilę i uciekają - tłumaczy fiakier.
Współpraca Łukasz Bobek
Polacy przyjeżdżają pod Tatry
Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego:
Po korkach na zakopiance widać, że rzeczywiście, turyści nadal lubią przyjeżdżać pod Tatry, tyle że zimą wolą Białkę i Bukowinę niż Zakopane. Trzeba zastanowić się, jak ich do nas przyciągnąć.
Andrzej Gut Mostowy, poseł, przedstawiciel Polskiej Izby Turystycznej:
Z moich danych wynika, że o kilka procent tegoroczne ferie są gorsze niż w latach poprzednich. Ale to nie jest żadna zapaść. Trzeba poczekać z podsumowaniami do końca marca.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy