- Śmigłowiec TOPR leci na Rysy po turystkę i turystę (dwa osobne przypadki) z dolegliwościami żołądkowymi. Ból brzucha, biegunka i wymioty spowodowały już pięć interwencji ratowników w Tatrach w dniu dzisiejszym – to przykład tylko jednego z wakacyjnych dni w Tatrach. To było kilka dni temu – 25 sierpnia. Okazuje się jednak, że podobnych interwencji w te wakacje było dużo więcej. A czym było cieplej i mocniej prażyło słonko, tym turyści częściej łapali żołądkowe dolegliwości.
Część z tych objawów mogła być następstwem postępującego odwodnienia organizmów wędrowców spowodowanego wysoką temperaturą, dużym wysiłkiem i zbyt małą ilością przyjmowanych płynów.
– Właściwie codziennie przez całe wakacje mamy pacjentów, którzy albo z przyczyn odwodnienia, albo z przyczyn osłabienia muszą być leczone w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym naszego szpitala. Część z tych pacjentów niestety musi być potem przez kilka dni też leczona na oddziałach szpitalnych – mówi lek. Łukasz Błoński ze Szpitala Powiatowego im. dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
Tomasz Wojciechowski, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zaznacza, że dawniej tych zdarzeń było mniej.
- Myślę, że z tego powodu, że ludzie tak chętnie nas nie wzywali. Jeżeli kogoś, jak to się mówi, przegoniło, to poszedł w krzaki, wrócił do domu, ale nas do tego nie angażował. Natomiast w tej chwili częściej do takich zdarzeń jesteśmy wzywani. Ostatnie lata są latami zdecydowanie cieplejszymi, w związku z czym mamy więcej tych przypadków właśnie takiego odwodnienia, które w różny sposób później się objawiają – ocenia ratownik TOPR.
Dlatego tak ważne jest odpowiednie nawodnienie w czasie górskiej wędrówki. To dotyczy zarówno letnich wędrówek w upalne dni, ale i jesienią. Bo przemierzając górskie szlaki po prostu się męczymy i pocimy.
- Przed każdym wyjściem w góry trzeba się odpowiednio przygotować i zabezpieczyć w odpowiednią ilość wody. Powinniśmy zabrać wodę ze sobą, a nie zakładać, że w trakcie drogi będziemy ją pili z potoków, czy stawów – mówi Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
I dodaje, że picie z górskich potoków, czy stawów nie jest najlepszym pomysłem. - Woda ta jest jałowa, bardzo uboga w minerały. Najczęściej pochodzi ona z roztopionego śniegu. Więc mimo że spożywamy tą wodę, nie nawodni naszego organizmu. Dlatego lepiej mieć własną wodę. Czasami nawet 3-5 litrów, gdy wybieramy się na długie wędrówki – mówi przyrodnik.
Woda w górskich potokach jest uboga w minerały, ale na ogół nie powinna zaszkodzić człowiekowi. Choć warto zwracać uwagę, w którym miejscu z niej korzystamy.
- Trzeba sobie zdawać sprawę, że obecnie wszystkie górskie schroniska mają oczyszczalnie ścieków. Nieczystości nie są wylewane gdzieś poza schronisko. Ale w historii różnie z tym bywało. Część tych zanieczyszczeń może być gdzieś w glebie i ta woda wypłukuje je. Dlatego pilnujmy się zasady, że nie pijemy wody z potoków w miejscach poniżej schronisk – ostrzega Tomasz Zając.
Nie powinniśmy także pić wody z tatrzańskich stawów. - To jest woda stojąca, która charakteryzuje się tym, że mogą tam być różnego rodzaju bakterie. To nie jest efekt tego, że ktoś nam tą wodę w stawach zatruł. To jest naturalne zjawisko przy stojącej wodzie – dodaje Tomasz Zając.
Na Hali Gąsienicowej różowo. Ale w Tatrach już pojawiają się...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]