FLESZ - Świat tonie w długach
- Oświadczamy, że sprawca incydentu z dnia 23 sierpnia, który miał miejsce w kościele naszego klasztoru, skontaktował się z opactwem, wyrażając głęboki żal z powodu zajścia, i w rozmowie z opatem tynieckim zadeklarował chęć zadośćuczynienia. Wobec aktu szczerej skruchy pragniemy postąpić zgodnie z nakazem Pana, który powiedział: "odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone". W związku z tym opactwo informuje, że nie będzie podejmować żadnych kroków prawnych przeciwko sprawcy. Dziękujemy za przesyłane nam wyrazy wsparcia i za modlitwę w intencji naszej wspólnoty zakonnej - podali benedyktyni tynieccy.
Przypomnimy, że do zdarzenia doszło podczas imprezy Egodrop Rave OA, która odbyła się w okolicy tynieckiego klasztoru tydzień temu. Z posesji nr 22 przy ul. Promowej dochodziła głośna muzyka techno, która zakłócała mieszkańcom, klasztorowi i jego gościom spokój.
- Uczestnicy imprezy - jak można było zaobserwować - byli często pod silnym wpływem narkotyków i alkoholu. Jeden z uczestników, wtargnąwszy do świątyni Opactwa, sprofanował jej ołtarz, tańcząc na nim rozebrany - napisał w interpelacji do prezydenta miasta radny Marek Sobieraj.
Incydent wydarzył się w kościele opactwa 23 sierpnia w godzinach popołudniowych, w trakcie próby przed koncertem (wcześniej pojawiła się informacja, że wydarzenie miało miejsce w trakcie występu, ale została sprostowana przez przedstawicieli Opactwa) Krakowskiego Kwintetu Harfowego i organisty Dariusza Bąkowskiego-Koisa. Dokładny przebieg tego zdarzenia opisał nam brat Grzegorz Hawryłeczko, rzecznik opactwa Benedyktynów w Tyńcu.
- Rozebrany do pasa mężczyzna wszedł do prezbiterium, gdzie znajdowali się muzycy: przechadzał się po nim, stał przez chwilę przy tabernakulum, potem zaś wszedł na ołtarz, przygotowany do odprawienia Mszy Świętej wieczornej. Zmusiło to wykonawców do przerwania próby. Mnich, który zaraz zjawił się na miejscu, próbował wyprosić mężczyznę z kościoła, lecz kontakt z nim był utrudniony: mężczyzna wpadał w skrajne stany emocjonalne i nie chciał pozostać w jednym miejscu. Mnich wezwał policję, która po przyjeździe skuła go i wezwała karetkę; ta według naszych informacji zabrała go na obserwację do szpitala - mówi rzecznik.
Następnie policja wszczęła dochodzenie, by zbadać, czy nie doszło do obrazy uczuć religijnych. - Mężczyzna oraz świadkowie zostaną przesłuchani - zapowiedział Piotr Szpiech, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
- Co oni wyprawiają?? Oto Najlepsze MEMY o kierowcach! Zobaczcie
- Kolejny potwór wyciągnięty z Wisły! Ta ryba przeraża
- Oto najdziwniejsze nazwy polskich wsi. W niektóre aż trudno uwierzyć
- TOP 15 ginekologów w Krakowie wg ZnanyLekarz.pl [LISTA]
- Kraków. W końcu rozpocznie się przebudowa al. 29 Listopada! Tak będzie wyglądać
- Atrakcyjne mieszkanie na wynajem. Tak internauci kpią z ogłoszeń [MEMY]
