https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

U stóp Chrystusa Odkupiciela

bp Tadeusz Pieronek
Zaczynamy się przyzwyczajać do nowego stylu, jaki papież Franciszek wprowadził już od pierwszych chwil swojego posługiwania w roli biskupa Rzymu i przewodnika Kościoła powszechnego. Wiele wskazuje na to, że nie chce się izolować od ludzi, ale przeciwnie, dąży do naturalnych i bliskich z nimi kontaktów.

Tak się utarło, taka jest norma niemal na całym świecie, że sprawowanie urzędu, chociażby najmniejszego, usztywnia, stwarza dystans do otoczenia, co - jak się wydaje - zapewnia urzędnikowi wyższą pozycję, i wymusza u ludzi szacunek dla władzy. W przypadku wysokich stanowisk, a zwłaszcza najwyższych, często pojawia się problem bezpieczeństwa, konieczność chronienia przywódców przed zamachem, a nawet przed niestosownymi zachowaniami osób niezrównoważonych. Można odnieść wrażenie, że papież Franciszek wzbrania się wejść w rolę urzędnika i gotów jest opłacić pasterski charakter swojej posługi rezygnacją z luksusu, a nawet z osobistego bezpieczeństwa.

Po rzymskiej odsłonie nowego stylu mamy okazję przyjrzeć się temu, co Franciszek potrafi zmienić, wyjeżdżając na Światowe Dni Młodzieży, organizowane w tym roku w Rio de Janeiro w Brazylii. Tam powinno być o wiele łatwiej niż w Rzymie, papież bowiem wchodzi w krąg kultury latynoamerykańskiej, w której wzrósł w Argentynie. W Rio de Janeiro spotka się jednak nie tylko z miejscową młodzieżą, ale z katolicką młodzieżą z całego świata. Z ciekawością czekamy na jego spotkanie z młodzieżą na sławnej plaży Copacabana, u stóp granitowej góry Corcovado z monumentalną postacią Chrystusa Odkupiciela, z rozciągniętymi na krzyż ramionami.

Światowe Dni Młodzieży były pomysłem Jana Pawła II, a ich wzorcem stała się procesja z palmami w Niedzielę Palmową na placu św. Piotra w Rzymie i na placu przed Bazyliką św. Jana na Lateranie. Ale dopiero w 1986 r., z okazji ogłoszenia przez ONZ Międzynarodowego Roku Młodzieży, Jan Paweł II w specjalnym orędziu nakreślił cele i formę Światowych Dni Młodzieży, włączając młode pokolenia w dzieło "budowania pokoju", a na Niedzielę Palmową tegoż roku zwołał pierwszy taki Dzień do Rzymu. Plac św. Piotra zamienił się wtedy w palmowy las. Świeża zieleń gałęzi palmowych zdała się zwiastować wiosnę, którą Jan Paweł II widział nie tyle w palmach, ile w zgromadzonej tam młodzieży. Drewniany krzyż przekazany młodym wędruje do dziś po świecie, z miasta do miasta, w którym organizowany jest następny Międzynarodowy Dzień Młodzieży.

Jan Paweł II, kiedy witał młodzież świata na VI Światowym Dniu Młodzieży w Częstochowie, 14 sierpnia 1991 roku, powiedział: "Od roku 1984 rozpoczęła się w Kościele tradycja Światowego Dnia Młodzieży. Wyruszając z placu św. Piotra w Rzymie pielgrzymujemy wspólnie przez świat. Nasz szlak pielgrzymi zaprowadził nas naprzód ku południowi Ameryki, do Buenos Aires. Po dwóch latach wróciliśmy na wschodni brzeg Atlantyku, przyjmując zaproszenie gościnnego sanktuarium Santiago de Compostela w Hiszpanii. Rozwój wydarzeń na starym kontynencie europejskim sprawia, że dzisiaj znów po dwóch latach, jesteśmy w Częstochowie. Trzeba, ażeby to, co przez długie dziesięciolecia było na tym kontynencie rozdzielone przemocą, zbliżyło się do siebie. Ażeby Europa dla dobra całej ludzkiej rodziny szukała na przyszłość jedności, wracając do swych chrześcijańskich korzeni.

Te korzenie znajdują się na Zachodzie i Wschodzie. Od Zachodu (w Composteli) przesunęliśmy się bliżej Wschodu, choć jeszcze jesteśmy w centrum Europy. Chodzi o to, że przyszłość należy do was, do młodych. A chodzi właśnie o tę naszą wspólną przyszłość".

To przesłanie, wygłoszone do młodzieży w Częstochowie, jest i dzisiaj aktualne, i obejmuje nie tylko kontynent europejski, lecz jest ważne dla całego świata. Stąd też młodzież przez minione lata jeździła po całym świecie, by na tym modlitewnym szlaku lepiej się poznać, zbliżyć do siebie i budować nowy, lepszy świat. W 1992 r. była w Denver w Stanach Zjednoczonych, w 1995 r. w Manili na Filipinach, w 1997 r. w Paryżu, w 2002 r. w kanadyjskim Toronto, w 2005 r. w Kolonii, w 2008 r. w Sydney w Australii, w 2011 r. w Madrycie i w końcu w 2013 r. w Rio de Janeiro.

Ten szlak jednakże się nie kończy. Czeka na swoją przygodę z młodzieżą świata Afryka, jest zapewne kilka innych propozycji, ale mamy nadzieję, że najbliższy jego etap będzie w Krakowie.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
stary
Dziwnie jakoś wygląda to budowanie lepszego świata zapoczątkowane w latach 80-tych przez papieża. Zamiast lepszego mamy świat, w którym młodzi (szczególnie w Polsce) z każdym rokiem wyraźniej widzą, że nie mają absolutnie szans na godne życie. Pracy nie ma, założenie rodziny (oczko w głowie kościoła) wykluczone, chyba że należy się do sieci beneficjentów aktualnych układów. Pozostaje ucieczka na tułaczkę za granicę. Takie bajdurzenia o czymś, co ma być wielkie, a w praktyce oznacza tylko kontynuację odwiecznego prawa chciwości, które doprowadziło do podziału ludzi na wyzyskiwaczy i wyzyskiwanych. Podział taki jest gorliwie przez religie umacniany, bo zapewnia im korzystanie z dobrodziejstw bycia u żłobu. Może papież Franciszek rzeczywiście jest znakiem od Boga, że nawet w kościele można być normalnym i uczciwym. Niestety powszechnie czuje się obawę, że jego misja nie potrwa za długo.
W
WACEK
ZA SOCJALIZMU BYLY ORGANIZOWANY SWIATOWY FESTIWAL MLODZIEZY I STUDENTOW, TE
WATYKANSKIE WIEPRZE NIC NOWEGO NIE UMIA WYMYSLIC. BUCE I TYLE
M
Moher
Święta racja!!!
J
Jarek48
Czytać Pieronka czy słuchać Bonieckiego?
To i tak robisz sobie krzywdę.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska