https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

„Udane dni”. Chce przejąć Sandecję Nowy Sącz. Przyjechał z Anglii na spotkanie z kibicami i prezydentem

Remigiusz Szurek
Marek Niedźwiedź zainteresowany przejęciem Sandecji gościł w środę w Nowym Sączu
Marek Niedźwiedź zainteresowany przejęciem Sandecji gościł w środę w Nowym Sączu screen Marek Niedźwiedź
W środowe popołudnie, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w nowosądeckim Hotelu Beskid z kibicami Sandecji i przedstawicielami lokalnych mediów spotkał się Marek Niedźwiedź, przedsiębiorca, który chce przejąć drugoligową Sandecję.

Niedźwiedź od lat mieszkający w angielskim Sheffield, a pochodzący z województwa koszalińskiego, konkretniej z małej miejscowości Gonne Małe spod Szczecinka, już wcześniej zapowiedział swój przyjazd na Sądecczyznę. W piątek 24 maja zorganizował spotkanie online. W środę 29 maja już osobiście mówił o wielu kwestiach dotyczących „Dumy Krainy Lachów” i jego ewentualnego wejścia w klub z Kilińskiego.

O rozmowach z Urzędem Miasta:

- Wzięto mnie w krzyżowy ogień pytań, rozmawialiśmy o ofercie, przyszłości, oczywiście o zabezpieczeniu finansowym. Poszło to nieźle. Miasto tak czy inaczej ogłosi konkurs. Jest bowiem więcej podmiotów zainteresowanych nabyciem klubu. Jestem zadowolony z tego spotkania, Miasto chce dobrze dla Sandecji, rozumie że potrzebne są zmiany, nowa krew, nowy właściciel. Mam nadzieję, że będę nim ja. Jesteśmy umówieni na konkretny termin, poczekam.

O budżecie klubu:

- Pojawiła się ważna kwestia, oni (Miasto – przyp. red.) trochę inaczej widzą budżet klubu, ja troszeczkę niższy, o tym będziemy jednak jeszcze rozmawiać. Oni wiedzą na co wydawane są pieniądze. Ja widzę to trochę z zewnątrz, nie mam pełnego obrazu, on pojawi się w najbliższych tygodniach, chcę spełnić ich wymagania. Mamy jakieś inne sposoby na sukces, ale Miasto ma wybrać ofertę niekoniecznie najlepszą, a najbezpieczniejszą dla Sandecji, długoterminową. Dla mnie to właśnie taki projekt, związany z innymi które realizuję, nie na 1-2 a przynajmniej na 5-7 lat.

O założeniu profilu na Facebooku „Nowa Sandecja - Okiem Niedźwiedzia”:

- Mam z tego powodu satysfakcję. Od momentu założenia fanpage’a nagle zaczęto mówić o Sandecji i kwestiach związanych z właścicielem. Próbowałem wywrzeć presję na Urząd Miasta, urzędnicy wiadomo - mają swoje inne sprawy, często trudno im podjąć decyzję. Pojawiła się presja czasu, udało się, nawet ogólnopolskie media informowały o tej sprawie. Nawet gdyby inny podmiot przejął klub, jestem pewien, że to pomoże Sandecji i coś się tutaj w końcu zmieni, a czasem potrzeba drobnej zmiany, by coś zmienić.

O kibicach i nowym stadionie:

- Granie bez kibiców nie ma żadnego sensu, dla mnie bardzo ważne są trybuny, jeżeli okaże się, że to ja będę nowym właścicielem, to zrobię wszystko, by doprowadzić to do końca (budowę – przyp. red.). Będzie trzeba wywierać konstruktywny, nie agresywny nacisk, by ta inwestycja była zrealizowana, by czasem coś się nie wysypało. Na jesień mamy to, co mamy (piłkarze mają wówczas wrócić na Kilińskiego, nie wiadomo jednak co z kibicami). Sandecja musi grać w Nowym Sączu, a żeby tu grać, będzie grała bez kibiców.

O powrocie do 1. ligi:

- To moje założenie, by w 2 do 3 lat być w 1. lidze. Sandecja to był zawsze klub pierwszoligowy. Wejście tam nie będzie tak trudne jak się wydaje, to nie jest kwestia pieniędzy, a bardziej kwestia organizacyjna, psychologiczna i sportowa. Trzeba znaleźć ludzi, którzy dobrze i skutecznie będą zarządzać pionem sportowym. To tak jak z zarobieniem tego przysłowiowego miliona. Jak już raz zarobisz i stracisz, to późnej drugi raz będzie łatwiej to zrobić, bo wiesz jak tego dokonać.

W czwartek Niedźwiedź za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych zwrócił się do kibiców:

„To były naprawdę udane dni w Nowym Sączu. Spotkanie z właścicielem Sandecji, czyli Urzędem Miasta przebiegło bardzo pomyślnie, spotkanie z Wami kibicami również było świetne. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że drzemie tutaj duży potencjał. Trzeba go tylko umiejętnie wykorzystać. Widoki, pogoda, fantastyczni ludzie. Tutaj naprawdę wszystko wygląda dobrze. Mam nadzieję, że wkrótce również i to miejsce będzie wyglądać równie dobrze. Serdeczne dzięki Nowy Sącz i do zobaczenia wkrótce, cześć” – przekazał spod stadionu sądeczan być może przyszły właściciel „Dumy Krainy Lachów”.

Stadion Sandecji Nowy Sącz nabiera kształtów. Elewacja, nowy chodnik

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska