Podróżowanie autem po Ukrainie to z pewnością zadanie dla doświadczonego kierowcy. I nie chodzi tylko o miejscowych, którzy nie lubią zawracać sobie głowy przepisami ruchu drogowego. Największy problem to liczne dziury w jezdni, czyhające na głównych trasach przecinających Zakarpacie. Bez terenówki nie dojedziemy np. nad "Ukraińskie Morskie Oko", czyli jezioro Synewyr w parku narodowym o tej samej nazwie. Aby zobaczyć kryształową wodę otoczoną leśnymi wzgórzami, najlepiej zostawić samochód kilkanaście kilometrów wcześniej i wybrać się piechotą górskim szlakiem.
Zanim pójdziemy w góry, warto jednak odwiedzić po drodze niektóre miasta i wioski. Niemal w każdym znajdziemy ślady skomplikowanej historii tego regionu. Ukraińcy, Huculi, Rusini, Węgrzy, Rumuni, Słowacy, Polacy, Żydzi mieszkają tutaj do dziś. W 28-tysięcznym Chuście zobaczymy XVIII-wieczną cerkiew prawosławną i kościół katolicki, zabytkowy zbór protestancki i synagogę. Na wzgórzu zachowały się ruiny średniowiecznego zamku królów węgierskich.
Kilka kilometrów dalej leży wioska-uzdrowisko Szajan, słynąca z bogatych w minerały wód leczniczych. Wybudowane w ostatnich latach hotele i pensjonaty kuszą gości wysokim standardem i cenami - 2-3 razy niższymi niż w Polsce. Za dobę w dwuosobowym apartamencie zapłacimy w sezonie letnim 300-400 hrywien, czyli 50-70 złotych. Spadający od ponad roku kurs ukraińskiej waluty sprawił, że wypoczynek na Zakarpaciu jest dużo tańszy niż w naszym kraju. Dotyczy to m.in. cen paliwa: litr benzyny 95 kosztuje 20-22 hrywny (ok. 3,5 zł). W sklepach można kupić dobre miejscowe wina po 40 hrywien za butelkę (ok. 7 zł).
Największy zakarpacki kurort Bukovel wyrósł w ostatnich latach około 30 km od miasteczka Jaremcze. Nie ustępuje infrastrukturą alpejskim ośrodkom narciarskim. Stoki wokół doliny z jeziorem oplata gęsta sieć kolejek i wyciągów narciarskich. Miłośnicy górskich wędrówek mają do wyboru liczne szlaki turystyczne. Na miejscu bez problemu wypożyczymy rowery.
Samo Jaremcze słynie z wodospadów i wielkiego mostu kolejowego (28 m wysokości) nad rzeką Prut, zaprojektowanego pod koniec XIX w. przez inżyniera Stanisława Kosińskiego. Do 1939 r. miasteczko leżało w Polsce. Popularnością nie ustępowało wtedy Zakopanemu i Krynicy. Dziś nie brakuje pamiątek z "polskich czasów", które można kupić na wielkim jarmarku.