- To niejedyne takie miejsce, ale dosyć charakterystyczne- irytuje się radny Grzegorz Fecko. Ostatnio złożył interpelację w sprawie poprawy estetyki miasta.
- Rozumiem, że reklamy są konieczne, ale nie wszędzie można je stawiać. Teraz turyści wjeżdżający do Nowego Sącza widzą billboardy, zamiast podziwiać piękną panoramę - narzeka. Od władz miasta domaga się ustalenia, czy wielkie tablice reklamowe stoją legalne, a jeśli tak, kto wydał na to zgodę. - Powinny bezwzględnie stamtąd zniknąć - dodaje.
Odpowiedzialność za estetykę przestrzeni miejskiej spoczywa na Wydziale Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta w Nowym Sączu. Dyrektor wydziału Mirosław Trzupek nie potrafił nam w piątek odpowiedzieć, czy wydawał zezwolenie na wspomniane reklamy. Przyznał jednak, że aż na 70 procent szacuje liczbę tablic reklamowych w Nowym Sączu, które ustawiono bezprawnie przy ulicach. - Możemy w konkretnym przypadku odmówić wydania zgody, ale nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się samowoli budowlanej - dodaje dyrektor Trzupek.
Wielkoformatowe reklamy są też zmorą Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Nowym Sączu. - Nie prowadzimy w tej chwili postępowania w sprawie tablic przy Tarnowskiej - zastrzega Bogusława Mikołajczyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Zapewnia, że cały czas walczy z samowolnym stawianiem billboardów. Działa zwykle na wniosek współwłaścicieli gruntów, właścicieli konkurencyjnych firm lub osób bezinteresownie zaangażowanych w walkę o estetykę miasta. Problem jest na tyle poważny, że planuje nawet serię specjalnych kontroli. I przypomina, że za nielegalne, uliczne reklamy grożą kary finansowe i nakaz ich rozbiórki
Kraków: słynne krypty w fatalnym stanie [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!