Unia bliżej
Oświęcimianie, mimo że przegrywali z „Pasami” 0:2, zdołali odwrócić losy meczu i wygrali 3:2. Są więc w znacznie lepszej sytuacji przed kolejnym spotkaniem, które odbędzie się w środę o godz. 18 na ich lodowisku. Gdyby krakowianom udało się zrewanżować i wyszliby zwycięsko z tego starcia, wtedy decydujący mecz zostanie rozegrany w Krakowie w piątek o godz. 18.30.
- Przegraliśmy jedną bramką, a patrząc na przebieg meczu widać, że mamy problem ze strzelaniem goli – podsumował trener Comarch Cracovii Rudolf Rohaczek. - Sytuacje były, ale za dużo kombinujemy, zamiast grać prosty hokej. Myślałem, że dociągniemy jakoś do końca, ale straciliśmy bramki i już nie odrobiliśmy. Przegraliśmy wprawdzie pierwszy mecz, ale w środę jest kolejny. Tak jak Unia wygrała u nas, tak my możemy wygrać w Oświęcimiu.
- Po przegranym półfinale byliśmy rozbici, ale w szatni porozmawialiśmy, wytłumaczyliśmy sobie oraz zawodnikom spoza naszego kraju, że w Polsce walczy się o każdy krążek. Po dwóch dniach wróciliśmy i nie było problemu – powiedział dla portalu hokej.net kapitan Unii Krystian Dziubiński. - Dodatkowo przed wyjazdem dostaliśmy prezent, pełne emocji wideo od naszych rodzin, które nas wpierają i jako kapitan w imieniu całej drużyny, chciałbym bardzo za to podziękować.
Zabolotny po raz pierwszy
Po raz pierwszy w fazie play-off w bramce „Pasów” wystąpił David Zabolotny.
- Nie można mieć pretensji do naszego bramkarza, spełnił swoje zadanie na sto procent, powinniśmy strzelić więcej niż te dwie bramki i byłby spokój - uważa trener.
- Bardzo chcemy zdobyć ten brązowy medal – mówi bramkarz „Pasów”. - Dla nas i dla kibiców, choć wiem, że oczekiwania były inne. Ale musimy grać i walczyć o to, co jeszcze zostało. Czego zabrakło do zwycięstwa? Popełnialiśmy zbyt dużo błędów, które albo kosztują nas utratę sił, albo na końcu meczu utratę bramek. Takich, które nie powinny paść. W I i II tercji mieliśmy sporo szczęścia, szkoda, że nie zostało ono z nami w III. Musimy teraz powalczyć w Oświęcimiu o to, by jeszcze wrócić do Krakowa na trzecie spotkanie. Założenie było takie, by wyjść na trzecią tercję i jej nie przegrać. Brakuje nam czasami zimnej krwi, chłodnej głowy, zwłaszcza we własnej tercji.
- Cieszymy się, że udało nam się wyjść ze stanu 0:2, ani przez moment nie wątpiliśmy w to, że uda nam się to odwrócić – twierdzi Dziubiński. - Gramy o medal, w środę, nie będzie to łatwe spotkanie. Musimy się teraz skupić na regeneracji, a potem na pierwszych 10 minutach I tercji, potem drugiej, musimy to rozbić na części...
- Musimy poprawić zakończenie akcji, grać prosty hokej, tak jak mówię, nie kombinować, to jest klucz do sukcesu, żebyśmy przedłużyli rywalizację i zagrali w piątek – mówi Rohaczek.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska
Sportowy24.pl w Małopolsce
