Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Nowy rozdział w historii sportu w Oświęcimiu
Klub i sekcja piłkarska Syntetyki powstały równocześnie. Nazwa nie była przypadkowa. Nawiązywała do rosnącego chemicznego giganta, czyli Państwowych Zakładów Paliw Syntetycznych. Ich pracownicy, którzy zjeżdżali do Oświęcimia z różnych stron Polski chcieli mieć swój klub. Zebranie założycielskie odbyło się w pierwszych miesiącach 1946 r.
- Byłem wtedy skarbnikiem. Nie było problemów z liczeniem pieniędzy, bo ich nie było, albo niewiele uzbieranych po zabawach w sali "Tysięcznej"
- wspominał po latach Adam Lukesch, jeden z założycieli klubu i sekcji piłkarskiej.
Pierwsze historyczne boisko było w miejscu, gdzie potem stanęły dwa okazałe biurowce Zakładów Chemicznych "Oświęcim". Przeprowadzka na teren przy dzisiejszej ulicy Legionów nastąpiła w 1949 roku, gdy doszło do połączenia Syntetyki z Sołą, a klub zmienił nazwę na Unia.
Niespełnione marzenia o II lidze
W 1952 roku piłkarze Unii po raz pierwszy stanęli przed szansą awansu do II ligi. Bez powodzenia. Lata 50. przyniosły szereg głośnych transferów do Unii z Ruchu Chorzów. Grającym trenerem oświęcimian został Jan Konrad Przecherka, który sięgał z Ruchem po mistrzostwo Polski i miał za sobą mecze w reprezentacji Polski. W jego ślady poszli m.in. inny kadrowicz Oskar Breiter, czy znany późniejszym pokoleniom trener Tadeusz Morgoł. Mimo kolejnych wzmocnień II liga pozostawała niedostępna. Raz lepszy był MZKS Krosno, potem lokalny rywal z Chełmka, Włókniarz Pabianice czy Unia Tarnów.
- Mieliśmy wtedy bardzo dobry zespół. Myślę, że przewyższaliśmy rywali, ale na przeszkodzie stanęły kontuzje i zabrakło szczęścia
- mówił po latach Józef Korczyk, jeden z liderów zespołu pozyskany z Lechii Mysłowice.
W kolejnych sezonach sytuacja się powtarzała. W 1961 roku w barażach o II ligę lepsze okazały się Szombierki Bytom. W połowie lat 70. po raz trzeci oświęcimianie musieli uznać wyższość Unii Tarnów. W następnych latach grali ze zmiennym szczęściem. Unii przyszło występować w lidze okręgowej. Na początku lat 90. udało się powrócić jeszcze do III ligi, ale na krótko. Przyszły czasy, gdy biało-niebieskim pod zmieniającymi się nazwami: Iskra-Unia, MKP Unia przyszło występować nawet na boiskach B-klasy.
Piłkarskie talenty biało-niebieskich
Na przełomie lat 50. i 60. w Unii sięgnięto po własnych utalentowanych piłkarzy, jak Klemens Drozdowski czy Karol Kapciński. Obaj szybko trafili także reprezentacji Polski juniorów. W kolejnych latach pojawiali się nowi uzdolnieni gracze, którzy także reprezentowali barwy narodowe, wśród nich m.in. Janusz Maślanka, Franciszek Bartuś, Jacek Gabryś, Wojciech Tyc, a w ostatnich latach m.in. Maciej Iwański. Z czasem trafiali oni do drużyn z najwyższego szczebla, grali w reprezentacji. Na przykład Kapciński grał w Górniku Zabrze, Śląsku Wrocław, a pod koniec kariery trafił do słynnego Cosmosu Nowy Jork. Gabryś występował w I-ligowych Szombierkach Bytom, a Tyc w Odrze Opole.
Wśród najstarszych kibiców zawsze najżywsze reakcje wzbudza mecz w Pucharze Polski z osławioną Polonią Bytom w 1965 roku zakończony wygraną Unii 2:0.
Teraz najwierniejsi fani mają nadzieję, że może jednemu z kolejnych pokoleń uda się nawiązać do tych pięknych tradycji.
- Paraliż na drogach do Energylandii i Zatorlandu. Szturm turystów z całej Polski!
- Wadowice. Lisy żerują przy barze szybkiej obsługi. Podkradają klientom jedzenie
- Mali bohaterowie docenieni przez burmistrza. Uratowali chłopca z rąk porywacza
- Tłumy gości na otwarciu Bricomarché w Olkuszu. Policja kierowała ruchem
- Chrzanów. Protest na Rynku przeciwko "Lex TVN".
- Tłumy na Pustyni Błędowskiej. Moc atrakcji dla dzieci
FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA
