Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uniwersytet trzeciej generacji

profesor Ryszard Tadeusiewicz
profesor Ryszard Tadeusiewicz
profesor Ryszard Tadeusiewicz archiwum
W ciągu ostatnich trzech tygodni próbowałem Państwa zainteresować słowem "uniwersytet". Opowiedziałem o pięciu krakowskich uniwersytetach oraz o ideałach, jakie wiążą się z misją uniwersytetu, śledzoną od średniowiecza do chwili obecnej. Mówiliśmy też, iż obecnie uniwersytety na całym świecie wpisują się w tak zwany model Humboldta.

Ale uniwersytety zmierzają ku kolejnemu przekształceniu. W wyniku tego przekształcenia ma powstać tak zwany uniwersytet trzeciej generacji. Podkreślam, że chodzi tu o generację w takim rozumieniu, jak kolejna generacja komputerów, a nie o generację w rozumieniu wieku słuchaczy! Wprawdzie powstają obecnie (i bardzo dobrze działają!) "uniwersytety trzeciego wieku", ale uniwersytet trzeciej generacji, którego wizję próbują skonkretyzować futuryści, to zupełnie odmienna kategoria.

Spróbuję pokazać, jakie właściwości będzie miał (zapewne) ten przyszłościowy uniwersytet. Posłużę się przy tym książką "Towards The Third Generation University", której autorem jest Belg, prof. J. G. Wissema, bo jego koncepcje kreślą najprawdopodobniejszy (jak się wydaje) scenariusz omawianych tu przekształceń. Rozważania oprzemy na podobnych kryteriach jak te, które tydzień temu pozwoliły nam odróżnić uniwersytet współczesny od średniowiecznego.

Pierwszym kryterium branym pod uwagę jest cel uniwersytetu. Uniwersytety trzeciej generacji będą oczywiście nadal realizować zadania w zakresie kształcenia i badań naukowych, wchodzące w skład celu uniwersytetów współczesnych, ale będą także pełnić trzecią funkcję - centrów wiedzy i kompetencji na użytek społeczeństwa. Rozwińmy nieco ten temat.
Zmierzamy do społeczeństwa informacyjnego i do gospodarki opartej na wiedzy, więc potrzebne będą źródła informacji i zasoby wiedzy. I właśnie w uniwersytetach decydenci oraz podmioty gospodarcze szukać będą informacji i wiedzy potrzebnej do rozwiązywania różnych problemów. Tu szukać będą doradców przy podejmowaniu decyzji. Stąd oczekiwać będą prognoz pozwalających na unikanie zagrożeń.

Stawia to określone wymagania przed osobami chcącymi pracować na uniwersytetach. Obok wymaganych dziś kwalifikacji nauczycielskich i kompetencji badawczych będą oni musieli dysponować tym, co się nazywa "know-how", czyli wiedzą o tym, jak sobie radzić z różnymi praktycznymi problemami. Może to znacząco zmienić model kariery akademickiej. Mnie to osobiście nie cieszy, gdyż oznacza, że dla zakochanych w czystej nauce "moli książkowych" zabraknie miejsca nawet w uniwersytetach, które do tej pory były ich naturalnym środowiskiem. No ale społeczeństwo oczekuje uczonych rozwiązujących problemy, a nie tylko zgłębiających tajniki nauki - i zapewne uniwersytety trzeciej generacji będą się do tego musiały dostosować.

Za wskazanymi wyżej zmianami celu uniwersytetu podążać będzie zmiana jego globalnych zadań, jego misji. Przypomnę, że w uniwersytecie średniowiecznym misja odwoływała się do Obrony Prawdy, a we współczesnych uniwersytetach uważa się za naczelne zadanie Odkrywanie Prawdy.

Uniwersytet trzeciej generacji w tym zakresie ma zadanie zarysowane bardziej pragmatycznie. Mówi się, że jego zadaniem będzie generowanie wartości. Prowadzone badania, ale także kształcenie studentów i pełnienie wzmiankowanej wyżej funkcji eksperckiej na rzecz społeczeństwa - będą w uniwersytecie trzeciej generacji ukierunkowane na to, by wnosiły jakąś konkretną wartość. Można tu doszukać się analogii z misją współczesnych firm, dla których także budowanie własnej wartości (wyrażającej się na przykład kursem ich akcji na giełdzie) jest ważniejsze od doraźnych zysków z takiej czy innej konkretnej transakcji.

No i metoda kształcenia. W uniwersytetach współczesnych opiera się ona na redukcjonizmie, czyli podziale wiedzy. Pokroiliśmy Naukę na obszary, dziedziny, zagadnienia, problemy, podproblemy… Współczesny student musi więc stale wybierać: uczelnię, wydział, kierunek studiów, specjalizację. Na każdym etapie kształcenia pogłębia wiedzę, ale zawęża horyzont. W rezultacie, gdy kończy studia, jest wysoko kwalifikowanym, ale wąsko wykształconym specjalistą. Czasem ma z tego powodu korzyści.

Jeśli uda mu się znaleźć pracę pozwalającą na natychmiastowe spożytkowanie tej specjalistycznej wiedzy, to od razu może się w tej pracy wykazać i osiągać szybkie sukcesy. Niestety, prawdopodobieństwo znalezienia pracy dokładnie odpowiadającej wyuczonej specjalizacji jest małe. Współczesny rynek pracy wymaga od absolwenta uniwersytetu umiejętności pracy zespołowej i pełnienia funkcji kierowniczych, całościowego postrzegania i syntetycznego rozumienia wielu zjawisk i procesów, twórczego myślenia, innowacyjności, inicjatywy i szerokiej inteligencji. I właśnie takie cechy powinien wyrabiać u swoich absolwentów uniwersytet trzeciej generacji! Tylko że nikt jeszcze nie wie, jak to robić…

Autor: biocybernetyk, automatyk, prof. dr hab. inż., trzykrotny rektor AGH, członek wielu organizacji krajowych i zagranicznych, m.in. PAN, PAU, Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska