Naukowcy: "Sytuacja jest dramatyczna"
Rektor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie prof. Sylwester Tabor przestrzega, że Polska jest zagrożona deficytem wody i trzeba podjąć zdecydowane kroki, jeżeli chcemy mu przeciwdziałać.
- Rocznie na mieszkańca przypada 1600 m3 wody. Średnia w Europie jest prawie 3-krotnie większa (4500 m3). Przy tak niskich zasobach, w trakcie suszy, wskaźnik ten obniża się poniżej 1000 m3, co jest sytuacją dramatyczną, szczególnie dla sektora produkcji żywności - przekonuje.
W tym roku susza dała się we znaki w maju. Informował o tym Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Eksperci zauważyli, że od połowy maja w wielu rzekach w kraju obniżał się poziom wody. Najtrudniejsza sytuacja była m.in. w województwach zachodniopomorskim, wielkopolskim, lubuskim.
- To wynik nie tylko deficytu opadów, ale również zmniejszonej retencji wód podziemnych. W północnej i zachodniej Polsce są już obszary, gdzie wskaźnik wilgotności względnej spadł poniżej 30 proc., co oznacza poważne wyczerpywanie się zasobów wodnych, zgromadzonych głównie zimą i wczesną wiosną - informował końcem maja br. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Krakowscy naukowcy chcą przeciwdziałać wysychaniu Polski.
Wspomniany Uniwersytet Rolniczy, wraz z Politechniką Krakowską i Akademią Górniczo-Hutniczą, powołały w czerwcu Międzyuczelniane Centrum Badawcze, które zajmie się problematyką deficytu wody.
Rektor Tabor mówi, że sytuacja jest naprawdę poważna, a kolejnym problemem jest niska retencja.
- W naszym kraju łączna objętość wody, zmagazynowanej w zbiornikach retencyjnych, stanowi tylko 6 proc. objętości średniego rocznego odpływu rzek. W tych warunkach musimy liczyć się z zagrożeniem braku wody w naszych domach, a nie tylko wykorzystywanej na cele produkcyjne - dodał profesor Tabor.
Fala upałów i susza
O tym, że deficyt wody jest realnym zagrożeniem, przekonali się końcem czerwca mieszkańcy w podkrakowskich gminach. Nastąpiły tam przerwy w jej dostawie. - W związku z długotrwałą falą upałów i związaną z tym suszą, zużycie wody gwałtownie wzrosło w ostatnim okresie. Powoduje to, że gminna sieć wodociągowa pracuje na granicy swej wydajności - informowały wówczas władze gminy Mogilany.
Czy deficyt wody jest też problemem Krakowa? Zagrożenie jego wystąpieniem w mieście jest niewielkie.
- Dużą rolę w przypadku stolicy Małopolski odgrywa zbiornik w Dobczycach, który jest dużym rezerwuarem wody. W związku z tym, że jest zlokalizowany na rzece, zasilanej z niedalekich terenów górskich, ma bardzo duże możliwości szybkiego odnawiania zasobu wody w czasie wezbrań rzeki i większych opadów - skomentował dla nas autor bloga "Świat wody" Paweł Cieślar.
Zbiornik Dobczycki to jedno z czterech źródeł, zaopatrujących Kraków w wodę.
Obok niego są jeszcze rzeki: Sanka, Dłubnia, Rudawa. Wydaje się, że miasto ma dobry system zaopatrzenia w wodę. To jednak wcale nie oznacza, że nie powinien jej oszczędzać. Tym bardziej, że jak mówi Cieślar, duże miasta mają w tym zakresie wiele możliwości. Jedną jest korzystanie z deszczówki.
Dobrodziejstwa deszczówki
- Miasta, szczególnie te duże, mają rozległe powierzchnie uszczelnione, które w przypadku opadów deszczu odprowadzają znaczne ilości wody do odbiorników przez sieci kanalizacji deszczowej - przekonuje Paweł Cieślar. Tymczasem deszczówka mogłaby być magazynowana i wykorzystywana do podlewania zieleni miejskiej w czasie suszy, jak również np. do mycia dróg.
Urzędnicy zapewniają, że retencjonują nadmiar wody po opadach deszczu i nadal chcą to robić, projektując m.in. specjalne niecki przy drogach. Przykładem jest ta, zaprojektowana przy ulicy Karola Bunscha. W czasie opadów do niecki ma spływać woda, która będzie podlewać drzewa w sąsiedztwie.
- Niecka retencyjna to łagodne zagłębienie, w którym czasowo gromadzi się woda opadowa (maksymalnie do 2 dni). Niecka może być porośnięta trawą lub roślinami, znoszącymi czasowe zalewanie i odpornymi na suszę. Budowa niecki retencyjnej jest stosunkowo prostą metodą gromadzenia i oczyszczania wody deszczowej - podkreśla Emilia Król z biura prasowego krakowskiego magistratu.
Z kolei Zarząd Zieleni Miejskiej oczyszcza i odmula zbiorniki wodne, by te w czasie intensywnych opadów mogły przyjąć więcej deszczówki. - To zwiększa ich pojemność retencyjną - przekonują nas krakowscy urzędnicy. Dotychczas na obszarze ok. 161 hektarów wydobyto ok. 30 tysięcy m3 mułu!
Jako inny przykład retencjonowania wody zarząd zieleni podaje wykonanie suchego polderu w Parku Lotników Polskich. Powstał w formie ogrodu deszczowego o powierzchni 2 tys. m2. - Jest przeznaczony na okresowe przyjęcie wód opadowych, pochodzących z jednej czwartej powierzchni dachu TAURON Areny (w przypadku wystąpienia deszczy nawalnych) - twierdzi ZZM.
Wodociągi nie chcą tracić wody
Paweł Cieślar mówi, że innym sposobem oszczędzania wody jest ograniczenie jej strat na sieciach wodociągowych. Chodzi o to, żeby w jak największym stopniu wyeliminować awarie, w efekcie których dochodzi do wycieków z rur. Ale również o to, by jak najszybciej je wyłapywać, tak żeby utracić jak najmniej wody. Przedstawiciele Wodociągów Miasta Krakowa zapewniają, że z powodzeniem realizują program, w efekcie którego z roku na rok straty wody w mieście w wyniku awarii są znacznie mniejsze.
Dla przykładu 113 z ponad 2351 kilometrów sieci wodociągowej w Krakowie objęto monitoringiem, w ramach którego gminna spółka dysponuje specjalnymi urządzeniami, wyłapującymi szumy. Świadczą o tym, że na sieci wodociągowej dzieje się coś niepokojącego. - Dotychczas system pomógł w lokalizacji i usunięciu 220 awarii - poinformował nas Robert Żurek, rzecznik prasowy Wodociągów Miasta Krakowa.
Spółka remontuje też rury wodociągowe, które z czasem się zużywają i są coraz mniej sprawne. Przykładowo w ubiegłym roku wyremontowano ponad 5,5 tys. metrów sieci. - Takie inwestycje też sprawiają, że awarii oraz strat wody jest coraz mniej - przekazali nam w Wodociągach Miasta Krakowa.
- Przepisy na pyszne sałatki
- Parawany jak Koloseum. Oto najlepsze memy znad Bałtyku. Plażowanie to wyzwanie!
- Kraków pod wodą! Tak wyglądało miasto w lipcu 1997 roku. To była powódź tysiąclecia
- Morskie Oko i Rysy w godzinach szczytu. Oto najlepsze memy o turystach w Tatrach!
- Te fioletowe pola pod Krakowem to turystyczny hit. Tak kwitnie lawenda ZDJĘCIA
