Po kilku chłodniejszych dniach w nadchodzący weekend możemy się spodziewać powrotu upałów. Dla jednych utrapienie, dla innych kwintesencja lata, zostaną z nami aż do niedzieli - od morza aż do Tatr.
Nie wiem skąd macie takie prognozy. Na Kaszubach gdzie teraz jestem, od paru dni jest ok. 15 stopni a dzisiaj od rana 11-13 stopni, leje deszcz, pogoda jak w listopadzie, ludzie palą w piecach bo wioski spowite w dymie z kominów. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, żeby nagle przyszły dokuczliwe upały "od morza do Tatr"