- Ludzie skarżą się, zasadnie lub nie, na wszystkie aspekty działalności urzędu. Najprostszym przykładem są niebędące po ich myśli decyzje administracyjne. Zdarzają się skargi ludzi ukaranych za parkowanie w strefie czy nielegalne zajęcie pasa drogowego. Oczywiście, zdarzają się też skargi osobliwe, np. jeden mieszkaniec skarżył się, że auta w Polsce nie mają zainstalowanej dostatecznej ilości chlapaczy - opowiada Piotr Hamarnik z ZIKiT.
Prawdziwą perełką wśród skarg, które trafiają do ZIKiT, był telefon od jednej z mieszkanek Krakowa, protestującej w sprawie zmiany trasy linii nr 8. Argumentowała ona, że nie można zmieniać tej trasy, bo jeździła nią św. Faustyna z ojcem Pio.
Polem do popisu dla donosicieli okazała się też uruchomiona przez straż miejską internetowa mapa nieruchomości, na którą mieszkańcy mogą nanosić miejsca, w których - ich zdaniem - sąsiedzi palą w piecach śmieciami. Jeden z takich donosów dotyczył prezydenta Jacka Majchrowskiego, który rzekomo miał do domowego kominka wrzucać stare buty. Wzrost liczby skarg odnotowało również Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne.
- W ubiegłym roku otrzymaliśmy 866 skarg, czyli o 133 więcej niż jeszcze w 2011 r. - wylicza Marek Gancarczyk, rzecznik MPK.
Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+