- Wystawa z kolekcji Muzeum Narodowego i w zdecydowanej większości z kolekcji Feliksa „Mangghi” Jasieńskiego, ale po raz pierwszy w takim wyborze i na taką skalę pokazujemy drzeworyty Kitagawy Utamaro. To unikalna okoliczność ponieważ są one bardzo delikatne i zaraz po tej wystawie będą musiały na wiele lat wrócić do magazynów – wyjaśnia Andrzej Szczerski, dyrektor MNK.
Kitagawa Utamaro to jeden z największych mistrzów japońskiego drzeworytu okresu Edo (1603–1868), uchodzący za znawcę i piewcę kobiecego piękna. Był jednym z pierwszych Japończyków, którzy zafascynowali świat zachodni już w XIX wieku. Dziś jego twórczość uznawana jest za wybitny przykład sztuki ukiyo-e.
Na wystawie w MNK Utamaro prezentowany jest głównie jako portrecista, który nader chętnie uwieczniał piękne kobiety tworząc ich subtelne i jednocześnie ekspresyjne portrety. Japoński twórca zasłynął także z charakterystycznego kadrowania postaci, koncentrującego się na fragmentach sylwetek, podkreślając wybrane atrybuty, które miały korespondować z cechami charakteru, od ujęcia do kolan, po nowatorską perspektywę w rysunku twarzy, nazywaną ōkubi-e (obrazy wielkich głów).
Ekspozycję otwierają drzeworyty z kategorii „Wokół dzieci”, to obrazy matek z dziećmi, prezentujące ich wspólne zabawy często z dużym poczuciem humoru. W kolejnych częściach wystawy zwiedzający zobaczą drzeworyty przedstawiające bogów szczęścia, historie miłosne czy obrazy erotyczne. Znalazły się tu także prace o tematyce rodzajowej i pejzaże.
- Prezentujemy dwa światowe unikaty, które nie nawiązują do tych motywów, z których Utamaro zasłynął, to „Sadzenie ryżu” – praca pochodząca z wczesnego okresu twórczości, jedyna znana na świecie odbitka sceny sadzenia ryżu oraz portret konny wodza Minamoto-no Yoritomo na polowaniu, który zasłynął ze znakomitej kompozycji, ale też jest nietypowym przedstawieniem artysty, który zasłynął z portretowania pięknych kobiet – mówi Beata Romanowicz, kuratorka wystawy.
Wystawie drzeworytów towarzyszy pokaz japońskiego rzemiosła artystycznego, m.in. wyroby z laki, przybory do kaligrafii, instrumenty muzyczne oraz strojów: kimon, narzutek haori, płaszczyków podróżnych michiyuki, sandałów geta, wachlarzy, luster czy chust furoshiki wraz z akcesoriami.
- Podjęliśmy ideę wystawy w wystawie, żeby rozbudować kontekst, pokazać, w co ubrani są bohaterowie Kitagawy Utamaro. Prezentujemy kimona w układzie odpowiednim do pór roku, co oznacza nie tylko sposób tkania ale też różne motywy – wyjaśnia Beata Romanowicz.
Sztuka japońska nie po raz pierwszy gości w Muzeum Narodowym w Krakowie, za każdym razem budząc szerokie zainteresowanie. W czym tkwi jej fenomen?
- Myślę, że dzisiejsza kultura wizualna jest w dużym stopniu ukształtowana przez japońska mangghę, wywodzącą się od drzeworytów, które dziś pokazujemy. To fenomen, który trwa nieprzerwanie od drugiej poł. XIX do dziś. Wyrafinowanie estetyczne, oniryczna tematyka, metafory używane w tej sztuce są ponadczasowe i myślę, że to tłumaczy tę popularność – wyjaśnia Andrzej Szczerski.
Ekspozycję uzupełniają plansze dla osób niewidzących oraz audiodeskrypcję, którą można otworzyć za pomocą kodu QR.
