https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Bieczu mieszkańcy nie mieli wody przez ponad tydzień. Boją się, że sytuacja się powtórzy

Lech Klimek
Czteroosobowa rodzina powinna wywozić szambo ze swojego gospodarstwa co najmniej raz w miesiącu
Czteroosobowa rodzina powinna wywozić szambo ze swojego gospodarstwa co najmniej raz w miesiącu Alicja Kucharska/Polska Press
Przez tydzień mieszkańcy Biecza nie mieli dostępu do wody. Ta z miejskich wodociągów nie nadawała się ani do spożycia, ani do kąpieli. Inspekcja sanitarna wykryła w niej niebezpieczne dla ludzi bakterie.

FLESZ - Suche krany w Polsce? Deficyt wody narasta

Próbka wody pobrana z miejskiej sieci przez sanepid wykazała obecność bakterii grupy coli oraz zawyżoną wartość mętności wody.

Sanepid zamyka sieć

- Nie mieliśmy innego wyjścia jak tylko wydać komunikat o braku przydatności wody do spożycia - mówi Jadwiga Wójtowicz, szefowa gorlickiego sanepidu. - Tym razem była to bardzo długa awaria, ale żeby dopuścić biecką wodę do użytku mieszkańców, musieliśmy mieć pewność, że jest całkowicie bezpieczna - podkreśla.

Taki stan osiągnięto dopiero 15 listopada. Bakterie coli zgodnie z polskim prawem nie mogą występować w wodzie pitnej.

- My tak naprawdę nie jesteśmy w stanie określić, co było powodem zanieczyszczenia sieci - mówi szefowa sanepidu. - To musi ustalić dostawca wody, czyli MPGK w Bieczu. Z naszej strony dotarli jedynie sugestie, że może warto zainwestować choćby w podobne do tych działających w Gorlicach lampy UV. To metoda dezynfekcji, która nie wprowadza żadnych środków chemicznych, nie zmienia smaku i zapachu wody oraz nie grozi przedawkowaniem środka dezynfekcyjnego - podkreśla.

MPGK szuka źródła

U bieckiego dostawcy wody natychmiast po pierwszym komunikacie rozpoczęto czyszczenie sieci. Pracownicy zaczęli również szukać potencjalnego źródła zanieczyszczeń.

- Nasza sieć zasilana jest z kilkudziesięciu studni głębinowych - mówi Rafał Stanula, kierownik MPGK w Bieczu. - Problem dotyczy tylko jednej z nich, usytuowanej na wzgórzu, otoczonej siecią kanalizacyjną, gdzie woda pobierana jest z głębokości ponad 30 metrów. Nie udało nam się jeszcze znaleźć źródła zanieczyszczeń - dopowiada.

Obecnie właśnie to newralgiczne ujęcie jest czyszczone i dokładnie sprawdzane. To nie wszystko. W MPGK przygotowywany jest też szybki program naprawczy. Jednym z jego elementów jest również zakup lamp UV.

- Chcemy je jak najszybciej kupić i zainstalować - mówi kierownik. - Oczywiście prowadzimy stały monitoring naszych ujęć. Mam nadzieję, że uda nam się wykryć źródło skażenia - zapowiada.

Gmina kontroluje szamba

Magdalena Gorzkowska z referatu rolnictwa, ochrony środowiska i działalności gospodarczej podkreśla, że w gminie Biecz praktycznie stale prowadzone są kontrole szamb.

- To wygląda tak, że prosimy mieszkańców, którzy nie są podpięci do sieci kanalizacyjnej, by przedstawili nam dowody na wywóz zanieczyszczeń do oczyszczalni ścieków - mówi. - Nasze kontrole mają raczej charakter edukacyjny niż restrykcyjny. Sprawdzamy umowy i jeśli coś budzi nasze wątpliwości, to upominany takiego delikwenta - podkreśla.

Te wątpliwości to najczęściej częstotliwość opróżniania szamba. - Zdarzało się, że zlecenia wywozu zbiornika dostajemy raz w roku - dopowiada Rafała Stanula. - Bywały takie sytuacje, że było to raz na pięć lat, ale także takie kuriozalne wręcz, gdy nasze wozy nigdy nie opróżniały szamba w jakimś gospodarstwie - zaznacza.

Nadal nie wiadomo, czy ostatnie zanieczyszczenie sieci wodociągowej Biecza to efekt spuszczenia przez kogoś szamba. Jedno jest pewne, to właśnie takie przypadki i padlina są najczęściej przyczyną skażeń bakteriami coli.

Warto wiedzieć

Skąd się biorą bakterie coli w sieciach
Escherichia coli to pałeczka okrężnicy, która fizjologicznie występuje w jelicie człowieka i zwierząt. Jeśli dojdzie do skażenia wód powierzchniowych, to wskutek zanieczyszczenia kałowego. Mówiąc wprost: do wody musi się dostać to, co spuszczamy w toalecie. Fakt stwierdzenia niewielkiej ilości bakterii tego typu w wodzie wodociągowej nie może być powodem do paniki. Mamy kontakt z tymi bakteriami na co dzień, więc wystąpienie bakterii w wodzie może jedynie stanowić większe ryzyko zachorowania dla osób o mniejszej odporności. W grupie podwyższonego ryzyka są dzieci, osoby starsze i chore.

Możemy się w takiej wodzie myć - z wykluczeniem mycia zębów, które powinny być myte w wodzie mineralnej. Możemy myć naczynia z tym, że ostatnie płukanie powinno nastąpić w wodzie przegotowanej. Bakteria ginie w przegotowanej wodzie. W wodzie o temperaturze 60 stopni Celsjusza ginie po 20 minutach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

e
eradycator

Chwała Bogu że znowu nie było to Clostridium perfingers bo wodociągi trzeba było by sprzedać żydom

J
Janosik

Czytam i nie rozumiem, bo piszecie do czego można używać skażonej wody, a w komunikacie Sanepidu jest napisane, że można jej używać tylko do WC.

J
Janosik

To jakie Oni w tej Spółce mają kwalifikacje, skoro Sanepid musi Im podpowiadać, jak uzdatniać wodę?

G
Gość

Tak prowadzą stały monitoring ujęć wody, że dopiero Sanepid musiał wykryć im bakterie. A jak Im Sanepid wykrył, to do dziś nie wiedzą, co było przyczyną skażenia. Gdzie obowiązkowe wewnętrzne okresowe badania kontrolne jakości wody przeznaczonej do spożycia ? A może o bakterii wiedzieli wcześniej ?

G
Gość

Dziewięć dni czyścili jedną studnię głębinową. Ekspresowe zaangażowanie i działanie. Kierownik

nie bardzo wie o czym mówi. Bakterie w wodzie to efekt kilkuletnich zaniedbań Spółki. Naocznie można sprawdzić jak wyglądają ujęcia wody. Zresztą Baza Spółki na Załawiu też wygląda katastrofalnie.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska