Zlikwidują tamy na rzece Świdnik
Bobry to zwierzęta bardzo trudne do schwytania, objęty jest ochroną częściową i zgodnie z prawem zakazane jest niszczenie lub uszkadzanie żeremi i tam. Dlatego na ich rozbiórkę wymagane jest zezwolenie regionalnej dyrekcji ochrony środowiska, ta coraz częściej zezwala na rozbiórki tam czy płoszenie zwierząt. Szkodni w ciągu ostatnich lat stały się bardzo uciążliwym sąsiadem dla człowieka. Wycina drzewa, buduje tamy, przez co niszczą drogi i działki prywatne.
Gmina Łukowica otrzymała pozytywną decyzję RDOŚ na wniosek o rozbiórkę "tam bobrowych". Prace w Świdniku, Górnej Łukowicy i Berdychowie już się rozpoczęły.
- Na tym odcinku znajduje się kilka tam bobrów. Ich działanie przyczyniło się do wylewania wód na drogi powiatowe i gminne oraz niszczenia tych dróg. Niestety to trochę syzyfowa praca, bo mamy zgodę na rozebranie tam, ale nie na przesiedlenie zwierząt, a jak wiadomo bobry, które tam pozostaną będą je odbudowywać - mówi "Gazecie Krakowskiej" Lucyna Opoka- Krok inspektor ds. ochrony środowiska w urzędzie gminy Łukowica.
Miliony na odszkodowania
Bóbr jest gatunkiem, który jeszcze w latach 70. był zagrożony wyginięciem. Od tamtej pory rozpoczęły się działania służące ich ochronie, ale reintrodukcji, czyli przemieszczania osobników na tereny, w których one historycznie występowały. Bobrów zaczęło przybywać, w efekcie obecnie populacja jest bardzo liczna, szacuje się, że w całej Polsce jest ich ok. 300 tysięcy.
- Powstał problem, bo bóbr jest gatunkiem chronionym, ale też uciążliwym, który powoduje duże szkody. W tej chwili z gatunków chronionych bobry są na zdecydowanej pozycji, czyli są liderem jeżeli chodzi o kwoty wypłacane z odszkodowań, bo sięgają już one dziesiątków milionów złotych - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Stanisław Michalik, nadleśniczy z Piwnicznej.
Jak przyznaje nadleśniczy coraz częściej RDOŚ podejmuje próby ograniczenia liczebności bobrów, których działalność przynosi zniszczenia.
- Są sytuacje, kiedy wyraża się zgodę na rozbieranie ich tam czy nor, które tworzą w wałach. Zakłada się pułapki żywołowne, a potem się je przemieszcza w tereny, gdzie nie będą tworzyły zagrożenia, w skrajanych przypadkach RDOŚ może wydać zgody na odstrzał redukcyjny - dodaje.
- Tak wygląda nowy grobowiec rodziny Koral - twórców „lodowego imperium”
- Przyłapani w czasie przerwy. Nie wiedzieli, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Z Krakowa do Nowego Sącza w godzinę już za pięć lat?
- Żegiestów jak malowany. Wymarła miejscowość na zdjęciach z drona
- Niewiarygodne! Część nowego stadionu Sandecji jest wyburzana
